piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 2

[Na hali. Brunetka i Blondynka]

Izka, a tak pomijając to dzięki, że mnie do tego namówiłaś nawet nie wiem jak ci dziękować. Ale wiesz co fajni są ci siatkarze nie myślałam ze mogą być tacy ... hmmm nie wiem jak to opisać no po prostu brak mi słów. Najfajniejszy jest chyba trener Bednaruk xD. Wiesz to taki księziuńcio z Gumisiów a zwłaszcza ten jego fryz. I zaczęłyśmy śpiewać "zobacz sam jak gumisie skaczą tam i siam bo gumisie cały świat już zna gumiś to fajny miśśśśśś gumiś to fajny miśśśśś" Obie zaczęłyśmy się śmiać tak ze nam łzy leciały i brzuchy nas rozbolały. 
- Weź przestań przecież jesteś moją najlepszą przyjaciółką i nigdy się to nie zmieni ani żaden facet ani nic co mogło by nas poróżnić rozumiesz to czy mam ci to przeliterować - zaśmiała się. - No wiec chodźmy już bo zaraz się mecz zacznie. Usiadłyśmy tak żeby nikomu nie przeszkadzać. Mecz zakończył się sukcesem dla naszych chłopaków i teraz około 5-6 h do Warszawy obyśmy nie powariowały w czasie jazdy do domu. 
Była świetna atmosfera i co najważniejsze było co świętować ^^ a to w drużynie jest podstawą do grania zespołowo. W końcu w Wawie nareszcie będę mogła położyć się w swoim łóżku. 
- Dobra chłopaki to my spadamy bo padamy no twarz wiec narka.
- Oki to do następnego meczu - powiedział Olenderek.
Kierowałyśmy się do autobusu co ja pierdole my się ledwo poruszałyśmy ale dobra jak trza to trza. Wsiadłyśmy do autobusu i pojechałyśmy do domów. Przy Galerii Mokotów się pożegnałyśmy i  teraz tylko pod prysznic i spać. Nagle czuje że telefon mi dzwoni o tej porze kto mi dupę zawraca.
- Hej Paula zapomniała bym nie musimy jutro przychodzić na ich trening.
- Wiesz co nawet jak byśmy musiały to i tak bym nie poszła na ich trening. - prawie wykrzyczała jej to przez telefon.
- Dobra ale nie musisz się na mnie wydzierać przez fona. 
- Wiem ale jestem już zmęczona i nie kontaktuję rozumiesz - zapytała cichym głosem Paula.
- Dobrze to już cię nie denerwuję idź spać oki ?
- Właśnie miałam iść spać wiec dobranoc.
- Buziak słodkich snów. - zaśmiała się Izka i szybko się rozłączyła.
Ja też poszłam spać bo ledwo trzymałam się na nogach. Nawet nie wiem kiedy i w jaki sposób tak szybko zasnęłam. 



                                              
[Kac moralny ? Brunetka]

Rano obudziłam się dziwnie wypoczęta wiec coś musiało być nie halo i zaczęłam się zastanawiać co gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Była 7 rano a w moim progu stała Izka i się uśmiechała jak głupia do sera. 
- Co się wprawiło w tak dobry nastrój ? - zapytałam ale po chwili zdałam sobie sprawę że jebłam głupotę.
- Pamiętasz jak ci mówiłam o Łomaczu ? - zapytała Izka 
- No tak a co to ma do rzeczy i po jaką cholerę przychodzisz tak wcześnie !!! 
- Oj Paula nie mogła dłużej usiedzieć w domu więc przyszłam do Ciebie i nie mów że mnie nie wpuścisz bo wiem swoje za dobrze cię znam ^^ - zaczęła się śmiać.
- Jak już jesteś to wejdź i co mi takiego ważnego chciałaś powiedzieć ? Zamieniam się w słuch. - Paula usiadła na kanapie i zaczęła pić kawę. A Izka usiadła na przeciwko i zaczęła opowiadać. 
- Słuchaj uważnie dla mnie to jest najważniejszy mecz w całej PlusLidze wiec proszę cie o małą przysługę pójdziesz ze mną na ten mecz on jest jutro.
- Czy to nie jest przypadkiem mecz AZS Politechnika vs Lotos Trefl Gdańsk ? - zapytała.
- No tak dokładnie ten wiec pójdziesz ze mną PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ. 
- W sumie i tak nic nie mam do roboty jutro wiec mogę z tobą pójść na ten ostatni mecz w PlusLidze. - powiedziała i w duszy się ucieszyła bo zobaczy swojego ulubionego zawodnika. - Dobra a teraz spadaj bo chce wziąć prysznic i zdzwonimy się ok.
- Paula to ja już się zmywam żeby cię bardziej nie wkurzać z samego rana. - wyszła śmiejąc się.
- Zdzwonimy się jeszcze - powiedziała stanowczo i poszła do kuchni bo była głodna jak wilk. 


                            

                                                     Siemka :)
Jest już 2 rozdział wiec zapraszam do czytania i komentowania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz