poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 14

Nigdy nie rezygnuj z tego czego naprawdę pragniesz.
Ciężko jest na to czekać, ale jeszcze ciężej będzie żałować.  


Wstał kolejny nudny dzień. Ta ciągła monotonia : śniadanie, trening, obiad kolejny trening i kolacja a zapomniałam o siłowni no tak to miejsce lubią najbardziej bo mogą się wyżyć na sprzęcie a nie na innych (śmiech). Ale ja nie jadłam z nimi przychodziłam później żeby ich nie spotkać i po prostu nie chce być z nimi wszędzie. Zawsze po treningu przychodzi do mnie Grzesiek próbuje mi jakoś pomóc ale chyba mu nie wychodzi, inni też przychodzą ale jakoś rzadziej i dobrze. Tylko z trenerem umiem jakoś normalnie rozmawiać. Tylko pewien osobnik w ogóle nie przychodzi, widuje go tylko na tych durnych treningach na których MUSZĘ być, ale ja unikam jego wzroku.
Jeny jaka ja niezdecydowana jestem lecz cóż taki mój charakter. Albo będę singielką albo się zakocham a tak na poważnie to kto mnie pokocha ...
Ja się na wszystko zgadzam i można mną bardzo łatwo manipulować ...
Dobra koniec użalania się nad sobą. Która jest godzina trzeba iść na trening chłopaków i pokazać że to było chwilowe. Zakładam spodnie, bluzę, trampki na nogi, aparat i na hale robić zdjęcia.
Przyszłam na hale usiadłam sobie na trybunach i zaczęłam chłopakom zdjęcia. Trening dłużył się tak że prawie zasnęłam ale nie da się spać na plastikowych krzesełkach, wiec byłam trochę obolała lecz z drugiej strony trening się skończył i mogłam pójść do pokoju. Ale nie miałam spokoju bo ktoś wszedł do mojego pokoju.
- Mogę - zapytał szatyn.
- Wejdź jak musisz.
- Ej co się dzieje ? Chcesz pogadać - spytał z troską w głosie. 
- Czy każdy się musi o mnie martwić ? Mam własne życie. 
- No wiesz dowiedziałem się tego i owego od Izy.
- No jasne czy ona nie umie trzymać języka za zębami.
- Izka chce ci pomóc tak jak i ja - uśmiechnął się.
- Wiem i za to wam dziękuję a zwłaszcza rozgrywającemu - delikatnie się zarumieniłam. 
- A co on takiego zrobił ? - na te słowa się zdziwił. 
- Przyszedł i po prostu był.
- Coś mi tu pachnie, a wiesz czym ? - spytał z diabelskim uśmieszkiem. 
- Nie wiem o czym mówisz - udawałam że nie wiem o co chodzi lecz przed nim nic się nie ukryję. 
- Ale wracając do mojej rozmowy z Izą możesz mi wszystko opowiedzieć. Jeśli chcesz oczywiście ?
- Dla Ciebie Grzesiu zrobię wyjątek wszak jesteśmy rodziną - zaczęliśmy się śmiać. 
- Dobra koniec śmiechów i hihów. Teraz pogadamy na poważnie. 
- Jak mus to mus - powiedziałam i zaczęłam mu opowiadać wszystko. Jak się poznaliśmy z Rafałem, skąd się znaliśmy, dlaczego jego (że tak napiszę) wybrałam na chłopaka ? Opisałam jaki był zupełne przeciwieństwo Grześka czy innych siatkarzy a nawet normalnych facetów. Jak to w rodzinie każdy umie każdego słuchać a zwłaszcza Grzesiek. Słuchał w skupieniu a jak skończyłam swój monolog czy jak tam wolicie paplaninę to wtedy zrobiła się nie wdzięczna cisza. Ale zaraz kuzyn powiedział swoje zdanie ja się z nim trochę nie zgadzam bo może nadal kocham Rafała ? 
No rzesz w dupę miałam przecież o nim zapomnieć ale jak widać nie umiem. Wtedy mój genialny kuzyn wpada na pomysł jak mogę o nim zapomnieć. 
- Słucham co masz na myśli ? - spytałam zdenerwowana.
- No wiesz jest taki jeden któremu się podobasz - śmiesznie poruszył brwiami.
- Według mnie nie ma żadnego - stwierdziłam.
- Ja bym nie był tego taki pewny. 
- Dobra to jest najmniej ważne.
- Czy ja wiem. Jeśli chcesz zapomnieć o nim to musisz zamknąć ten rozdział i zacząć nowy.
- Ty już mi tak nie mędrkuj - pokazałam język. 
- Zrobisz jak uważasz. Ja tylko chce pomóc.
- Wiem Grzesiu i jestem ci za to wdzięczna (tak wiem powtarzam się) - przytuliłam się do niego. 
- Spoko ja już będę leciał do siebie i widzę cie na drugim treningu. 
- Dobrze "tato" będę - i wbiłam mu palec w żebra. 
- Spadam bo robi się niebezpiecznie - zaczęliśmy się śmiać i po chwili poszedł do swojego pokoju.
No cóż pisałam wam wcześniej że mam cholerny charakter i jestem uparta jak osioł i znów zostałam sama jak palec ale to trochę moja wina. Nikt by nie chciał mieć do czynienia z taką wariatką. Dobra do następnego treningu jest parę godzin wiec może się przejdę po okolicy i zobaczę co i jak. Ubrałam spodnie założyłam bluzkę z długim rękawem, aparat i poznawać świat jak to nie którzy mówią. Szłam tak przed siebie robiąc zdjęcia drzewom, zwierzakom robiłam zdjęcia na skalę masową. To zdjęcie to podwójna tęcza no żyć nie umierać. Przeszłam już jakiś kawałek i widzę coś cudownego piękna polana przede mną. No w tym miejscu można się zakochać. Jak dobrze że wzięłam koc ze sobą przynajmniej sobie posiedzę na trawce po patrze na chmury. Czuje jak ciepły letni wiatr powiewa i unosi moje włosy. Bawi mnie to może właśnie tego potrzebowałam ? Chyba nie potrzebuję żadnego faceta to miejsce mi w zupełności wystarczy mogę się tu wyciszyć. Spoglądam na zegarek żeby nie przeoczyć konkretnej godziny ale mam jeszcze ponad 3 godziny wiec spokojnie mogę jeszcze tu posiedzieć. Kurde nie ma bata zostaję tu i basta. Włączam sobie muzykę przez słuchawki będę słuchać rzecz jasna. Puszczam sobie tylko spokojne kawałki takie jak :
Sylwia Grzeszczak - Księżniczka
James Arthur - Impossible
Rafał Brzozowski i Liber - Sexy Dama
Mateusz Mijal - Niech się ludzie śmieją 
Ewelina Liszowska - W stronę słońca
Ich Troje - Idiota itd.
Słuchałam,słuchałam i nasłuchać się nie mogłam takie piosenki dają radość w życiu czujesz że stać cię na więcej. W sumie miałam taki okres w swoim marnym życiu myślałam że wszyscy ludzie mają mnie za nic, pokazywali mi jaka ja jestem tempa, głupia i daję sobą pomiatać. Ale to było w gimnazjum ale w liceum też nie umiałam się odnaleźć dlatego odsunęłam się od wszystkich jedyne co mam a raczej kogo mam Iza była ze mną od początku do tej chwili i dziękuje jej za to że tak dzielnie trwa przymnie a to nie łatwe zadanie. Dobra kończę te wywody bo zryje mi psychikę do końca xD. Została jeszcze godzina wiec trzeba się powili zbierać. Lecz nagle czuje że ktoś mnie obserwuje. Tylko pytanie kto i po co miał by to robić ? Odwracam się powoli i kogo widzę. Przecieram oczy jeszcze raz ale ja przecież dobrze widzę to nikt inny jak sławny Zbigniew Bartman.
- Yyyy ... co ty tu robisz ? zapytałam bez emocji.
- Stoję patrze na Ciebie i powiem ci że masz ładny głos - uśmiechnął się zadziornie. 
- A długo już tu stoisz ? - spytałam lekko zaniepokojona. 
- No trochę będzie - zaśmiał się.
- Skąd znasz to miejsce ?
- Wiesz nie ty jedna znasz to miejsce wielu z nas lubi tu przebywać.
- Ekstra czyli nie mam swojego miejsc - wysyczałam i widzę jak Zbyszek chce usiąść obok mnie. Kiwam głową że może i patrzy na mnie.
- Przepraszam - powiedział lekko zawstydzony. On taki ideał faceta przeprasza. Coś mi tu nie gra.
- Zagrajmy w otwarte karty co ? - zrobił oczy jak 5 złotówki i nie mógł uwierzyć w to co słyszy. A ja nie wiedziałam co się świeci.
- Czyli mam powiedzieć prosto z mostu tak.
- Jak najbardziej - uśmiechnęłam się i to był mój błąd.
- Więc ... gdy cię pierwszy raz ujrzałem oniemiałem z wrażenia myślałem że anioł do nas przyszedł. Tylko że się pomyliłem bo jesteś kuzynką Grześka wiec się trochę obawiałem jak ty zareagujesz i on. Dlatego czekałem na odpowiedni moment ale ten nie nadchodził i jak dziś zobaczyłem że gdzieś wychodzisz i postanowiłem pójść za tobą. Ale dla mnie jesteś najpiękniejszym aniołem jakiego spotkałem w swoim życiu. Nie wiem czy cię kocham ale wiem że się w tobie zauroczyłem i nic na to nie poradzę - powiedział to i spojrzał na mnie jak ten kot ze Shreka. Nie wiedziałam co powiedzieć zaskoczył mnie tym i to totalne. Wmurowało mnie totalnie nie wiedziałam co mam robić wiec wstałam i szybkim krokiem oddaliłam się od tego magicznego miejsca i jego samego. Po paru minutach dotarłam do środka szłam do swojego pokoju taka nieobecna. Myślałam tylko o tych słowach które powiedział. Stałam tak przed swoim pokojem ale nie weszłam musiałam się do kogoś przytulić a tą osobą jest Grzesiek. 
Stoję przed jego pokojem wiem że jeszcze jest jest inny siatkarz z którym mieszka w pokoju. Dobra ryzyk fizyk pukam. Otworzył mi Grzesiu spojrzał na mnie i nic nie mówiąc przytulił mnie. 
Czy on czytam mi w myślach a może mój wyraz twarzy wszystko mówi ? Nie ważne staliśmy tak krótką chwile po czym spojrzał mi w oczy i spytał :
- Powiesz co się stało ? - ja tylko przytaknęłam i weszliśmy do pokoju ja usiadłam na łóżku kuzyna i się zaczęło.
- Nie miałam co robić wiec poszłam się przejść szłam tak dobrą godzinkę i zobaczyłam tą cudną polane żeby się odstresować włączyłam sobie muzykę z odtwarzacza i zaczęłam słuchać. Tam czas mi bardzo szybko minął wiec spojrzałam na zegarek i powiedziałam sobie że mam jeszcze godzinę. Gdy nagle poczułam że ktoś mnie obserwuje. Jak myślisz kto to mógł być ?
- Wiesz wielu kawalerów to tu nie ma - zaśmiał się.
- Grzesiek nie rób sobie jaj bo to śmieszne nie jest - nakrzyczałam na niego.
- Dobra już jestem poważny. Wiesz co Zibi się dziś od rana jakoś dziwnie zachowuję. 
- Dobrze kuzynku bo to on polazł za mną na polane.
- Ty mówisz serio polazł za tobą na polane co za debil. 
- Ale to nie wszytko - spuściłam głowę i w tym momencie wchodzi lokator Grześka czyli Fabian. 
- Oj chyba przyszedłem w nieodpowiednim momencie.
- Nie no spoko przecież ty tu śpisz jakby nie patrzeć.
- No tak ale nie chce przeszkadzać.
- Fabian nie przeszkadzasz przecież to nie jest tajemnica bo i tak Krzysiek wszystko wypapla - podeszłam do ściany i w nią walnęłam pięścią a po drugiej stronie było słychać "ała to bolało".
- Skąd wiedziałaś ? - spytali obaj.
- Proste. Zobaczyłam uchylone drzwi i się domyśliłam że ktoś może nas podsłuchiwać. No ale żeby Krzysiu tego nigdy nie zrozumiem.
- Czemu miał by to być Igła ? - spytał Fabian.
- Nie wiem może sam go o to zapytaj.
- Paula chcesz dokończyć rozmowę czy może innym razem.
- Raczej ta druga opcja - powiedziałam i wyszłam. Szłam tak do swojego pokoju bojąc się że go spotkam na korytarzu ale nie było go to dobrze lecz będę musiała patrzeć na niego na hali. W tym momencie "odzywa" się mój telefon.
- Halo. No cześć Izuś - ucieszyłam się że dzwoni.
- Czy coś się stało że ja o niczym nie wiem - stwierdziła.
- No co ty tylko nie wiem którego z nich miałaś na myśli mówiąc "jest taki jeden"
- A to, no bo jest i ty go dobrze znasz - powiedziałam.
- No na pewno tylko że jest ich dwóch - trochę podniosłam ton głosu.
- Serio ? Ja wiedziałam o rozgrywającym. A ten drugi ?
- Ten drugi to Bartman dobrze ci znany jako Zibi.
- Moja droga to masz niezłe branie - zaśmiała się jak głupia do sera.
- Hahahaha bardzo śmieszne ty wiesz jak on mnie przestraszył.
- To co ty robiłaś że cię przestraszył ?
- Nic byłam tylko na polanie się przejść - wytłumaczyłam.
- I on szedł za tobą czy co ?
 - No dokładnie szedł za mną żeby mi powiedzieć na osobności że się we mnie zabujał. Czaisz to O.o
- Nie no ekstra. To teraz nic tylko wybierać.
- Wiesz co żartuj sobie dalej - burknęłam.
- Oj już wyluzuj. Ale teraz przynajmniej wiemy że komuś się podobasz.
- Mogę zostawić to bez komentarza - spytałam.
- Jak chcesz ale ja bym ... a zresztą rób co chcesz. 
- Jak ty mnie doskonale znasz - uśmiechnęłam się do komórki.
- Dobra ja muszę spadać na trening. Buziaki.
- No pa.
Zawsze wie kiedy ma się rozłączyć, ale cóż taki jest ten świat brutalny, nieprzewidywalny, głupi wszystkiego się odechciewa. Poszłam się przebrać do łazienki a jak wyjdę to coś przeczytam. Najlepiej jakiś romans bo takie książki to czytam w 3 dni. Ale to nie zmienia faktu że będę musiała iść na trening i patrzeć na niego choć wcale nie chce.
Wybiła godzina prawdy czyli trening chłopaków i jak nazłość sam Anastasi po mnie przyszedł żebym robiła fajne zdjęcia ale też zauważył że jak jestem na treningach to wszyscy są potulni jak baranki. Wzięłam głęboki oddech i weszłam na hale chłopaki już się rozgrzewali ale wzrok Grzesia mówił wszystko "młoda tylko spokojnie". Zaczęłam im pstrykać fotki a że paru z nich się wydurniało jak małpy w zoo. No cóż ale za to ich uwielbiam. Po treningu chciałam się jak najszybciej zmyć ale nie było mi to dane bo do mnie podszedł rozgrywający. Chwilę z nim pogadałam a żeby było jeszcze gorzej bo wszystko widział Zibi. Bałam się że przez mnie może dojść do najgorszego i się nie myliłam. Jeden na drugiego zaczął drzeć japę (nie wiem po co) a ja w tym momencie się ulotniłam. Nie mogłam tak dłużej wpadłam do pokoju wyjęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Gdy już byłam spakowana ktoś pojawił się w moich drzwiach.  



Cześć.
 Przepraszam że dopiero teraz. Wiem że nic mnie nie tłumaczy wiec zawszę mówię :
CZYTASZ = KOMENTUJESZ   

wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 13

" Nigdy nie pozwól ,

 aby ktoś zniszczył 

twoje marzenia ! " 


Śp. Arkadiusz Gołaś 




Nie chciało mi się iść na ich trening nie miałam siły ani ochoty. Zamknęłam drzwi na klucz , wyłączyłam telefon i próbowałam odciąć się od całego świata ale cóż niestety nie udało mi się bo chłopaki dobijali się niemiłosiernie do drzwi lecz nie otworzyłam. Napisałam Grześkowi że żyje i żeby się tak nie dobijali ponieważ chcę być sama. Nie odpisał to dobrze. Siedziałam tak na łóżku i myślałam czemu tu jestem? Dlaczego mi się tak życie pieprzy ? 
Miałam mętlik w głowie nie wiedziałam co myśleć. Walnęłam się na łóżko i łzy spływały mi po policzkach. Nie wiedziałam dlaczego nie mogłam ich zatrzymać. Nagle słyszę swój ulubiony dzwonek w komórce. Patrze na wyświetlacz a tam wiadomość od Izki. W treści było napisane :

"Hej. Co się dzieje ? Grzesiek dzwonił że nie byłaś na ich treningu, nikogo nie wpuszczasz i miałaś wyłączony telefon. Przecież ci tyle razy mówiłam że nie możesz ciągle płakać przez Niego i być w tak kiepskim stanie. Błagam Cię oddzwoń lub napisz. "

Pomyślałam sobie co ona może wiedzieć nie zna go tak jak ja ale z drugiej strony ma racje powinna zapomnieć o Rafale lecz nie potrafię zapomnieć i chyba nigdy nie zapomnę. Chociaż jest taka osoba która może mi pomóc ale nie wiem czy On będzie chciał mi pomóc. Czasem się zastanawiam po co ja żyję przecież ja mam piekło na ziemi. No dobra jest parę rzeczy które mnie tu trzymają moja najlepsza przyjaciółka Izuś, kuzyn i chyba chłopaki a i najważniejsze trener Anastasi jest mega pozytywnym człowiekiem.
Czasem podejmuje złe decyzje i za to się nienawidzę, że jestem taka chamska, szorstka dla wielu ludzi. A oni przecież chcą mi pomóc ale ja jak zwykle swoje cóż taki już mój charakter. 
Leżałam na łóżku gapiąc się w sufit i nic nie robiąc. Nie chciało mi się jeść a może nie miałam takiej potrzeby mniejsza z tym. W taki sposób dotrwałam do południa nie spodziewałam się że ktoś może się aż tak mną przejmować. Zadaję sobie jedno podstawowe pytanie. Czemu ? Z myśli wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu nie patrzyłam kto do mnie dzwoni. Odbieram.
- Halo - pytam obojętnie.
- No na reszcie dziewczyno, czemu nie odbierasz od nas komórki ?
- Tak jakoś - wzdycham do telefonu.
- Nie ma tak jakoś musi być jakaś przyczyna i czemu zamknęłaś się na klucz czy ty do reszty zgłupiałaś - zaczęła wrzeszczeć.
- Nie wrzeszcz na mnie bo tylko pogarszasz sytuację.
- Niby czemu ? - pyta zdumiona.
- A jak myślisz już kiedyś tak zrobiłam - zapytałam ze wściekłością w głosie.
- Tylko mi nie mów że nadal coś czujesz do tego idioty ?
- Nie wiem sama ale chyba jeszcze coś tam zostało i nie chce wyjść z mojego serca i głowy.
- Ale chyba wiesz co w takich sytuacjach simę robi - spytała.
- Może i wiem ale co z tego.
- Ale zobacz na mnie też tak miałam że po za Filipem nie widziałam świata a on z dnia na dzień ze mną zerwał i co poddałam się ?
- No nie powiedziałaś że miłość sama do Ciebie przyjdzie i tak się stało.
- No właśnie wiec nie myśl już o Rafale przecież on cie rzucił. - No dobra masz racje ale nie potrafię nie rozumiesz tego - tym razem to ja wydarłam się do telefonu.
- Ja powiedziałam jak jest a ty zrobisz co będziesz chciała.
- Ale zobacz kto pokocha takiego potwora z wrednym charakterem ?
- Uwierz mi jest taki któremu się podobasz tylko nie ma odwagi - zaśmiała się.
- Tylko tak mówisz żeby podnieść mnie na duchu.
- Nie prawda jest taki i musisz mi uwierzyć.
- Ale nie wierze - prychnęłam.
- Potrafisz człowieka wybić z rytmu.
- Przynajmniej w tym jestem dobra - uśmiechnęłam się do samej siebie.
- Co ja słyszę czyżbyś się śmiała ?
- Tak śmieje się a co nie wolno ?
- Oj wolno. Jak chcesz to potrafisz. Chcesz żeby Grzesiek Przyszedł ?
- To zależy czy on będzie ciał przyjść.
- Jak go znam to na pewno ale może mieć trening czy coś w tym stylu.
- Jak nie przyjdzie to przecież świat się nie zawali.
- Słyszę że już ci lepiej wiec nie będę cię już męczyć. Pa.
- Nie męczysz ale wiem że masz sporo obowiązków wiec cię nie zatrzymuję. Pa.
- Dobra kończymy te naszą genialną rozmowę. Buziak.
- Się wie. Buziak.
Rozłączyłam się i było mi lepiej tego mi było trzeba potrzebowałam rozmowy z Izą. Posiedziałam jeszcze trochę na łóżku i poszłam do łazienki przebrać się w dresy, założyłam kaptur żeby mnie nikt nie rozpoznał i wyszłam z budynku. Było już ciemno ale mi to nie przeszkadzało biegałam tak przez ładnych parę godzin i byłam już padnięta.
Wróciłam do pokoju szybko do łazienki, prysznic i w piżamę ( czytaj koszulka na ramiączka i krótkie spodenki ) próbowałam zasnąć ale nie mogłam coś mi nie pozwalało. Myślałam że mnie nikt nie zauważył lecz się pomyliłam. A mianowicie zauważył mnie rozgrywający który nie mógł spać. Może postanowił zapytać się czemu nie było mnie na treningu, czemu zamknęłam się na klucz i najważniejsze co się dzieje. Podszedł do drzwi nie pukał tylko wlazł na chama, ja w tym czasie wychodziłam z łazienki. Oboje spojrzeliśmy na siebie On oczywiście się uśmiechnął a mi zrobiło się głupio i zrobiłam się czerwona jak burak przynajmniej tak mi się wydawało. Moment przecież stoję przed nim w samej piżamie ( tak wiem powtórzę się jeszcze raz xD, czytaj koszulka na ramiączka i krótkie spodenki ). Kurde ale się wtopiłam lecz dalej stoję jak ta głupia i się nie ruszam a On wręcz przeciwnie podchodzi pewny siebie staje bardzo blisko mnie czuję jak serce bije mi szybciej i podchodzi do gardła. 
Jemu uśmiech nie schodzi z twarzy a ja czuję że jest mi coraz goręcej wiec podeszłam do okna żeby się ochłodzić i poczuć powiew świeżego powietrza, lecz On nie odpuszcza i znów się zbliżył. Tylko że tym razem nie mam już ucieczki. Stoi za mną tak blisko jak jeszcze nikt no prócz Rafała w tym momencie popłynęły mi łzy ale On ich nie widział to dobrze, nie chce żeby mnie taką widział nawet Grzesiek nie chce ich martwić. Nagle czuję dotyk taki delikatny, czuły można by rzec nawet opiekuńczy ale po co On przyszedł przecież jest 2 w nocy może też nie mógł spać ? Przecież powinien jutro ma trening jak się nie wyśpi to będzie wyglądał jak zombi. Staliśmy przy oknie On jak zawsze opar się o framugę i patrzył na mnie lecz ja się szybko odwracam i tylko wzdycham sama do siebie. Z całych sił próbuję powstrzymać łzy ale nie zawsze mi się to udawało tym razem też tak było nie powstrzymałam ich niestety. Patrze przed siebie i czuję jego ciepło dlaczego On to zrobił ? Może zobaczył moje łzy ? Nie to jest niemożliwe jedyne logiczne wyjaśnienie jest to że ktoś musiał mu powiedzieć tylko kto ? Iza nie była by do tego zdolna a Grzesiek nic nie wie o Rafale a może Iza mu powiedziała i chciał mi pomóc. W każdym razie nie powinien tego robić to jest moja prywatna sprawa a Izie się oberwie za to Grześkowi z resztą też. Zastanawia mnie jedna rzecz dlaczego On tu przyszedł. Cholera znów to poczułam nie mogę się znów zakochać bo znów mnie może zranić jak każdy facet. Faceci już tacy są bawią się nami jak zabawkami a potem jak im się znudzimy to z nami zrywają. Musze go jakoś stąd wygonić nie chce go tu. 
- Wyjdź stąd - wysyczałam przez zęby łkając. 
- Czemu mam wyjść i czemu płaczesz ?
- Nie twój interes powiedziałam krótko będąc odwrócona.
- O nie moja droga tak to my nie rozmawiać nie będziemy - odwrócił mnie w swoją stronę i spojrzał mi prosto w oczy. Nie mogłam z siebie nic wydusić ani słówka. A On wziął mnie i przytulił najmocniej jak umiał ( nie, nie połamał mi żadnych kości xD ) 
- Chcesz o tym porozmawiać - zapytał z troską w głosie.
- Nie wiem - spuściłam głowę.
- Nie chcesz to nie mów ale wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć.
- Dzięki - wydukałam, usiadłam na łóżku i zaczęły mi lecieć łzy.
- Ej mała co się dzieje ? - znów spytał z troską w głosie.,
- Nie chcesz wiedzieć.
- A tu Cię zaskoczę wiem trochę.
- To znaczy - spytałam i spojrzałam na niego jak na idiotę. 
- No wiesz jak próbowaliśmy się do Ciebie dobić a ty nie otwierałaś to się trochę zmartwiłem a Grzesiek to zauważył  i wyjaśnił mi wszystko. Tak wiem o co chcesz zapytać. Wiem o Rafale i o innych sytuacjach trochę mi głupio ale Grzesiek powiedział że jak chce ci pomóc to nie ma innej opcji, przepraszam.
- Nie przepraszaj nie masz za co - uśmiechnęłam się do niego.
- To jak będzie ? - spytał patrząc na mnie.
- Chyba nie mam wyjścia muszę ci powiedzieć jak to dokładnie było.
- Ty nic nie musisz ty możesz.
- Wydajesz się bardzo miły i umiesz słuchać.
- Zgadza się umiem słuchać a czy jestem miły to już musisz sama ocenić.
- No dobrze ale nie wiem od czego zacząć ?
- Najlepiej zacznij od początku - wyszczerzył swoje białe ząbki.
- Nie będę cię nudzić jak poznałam Rafała ale powiem to co jest godne uwagi, czyli to co się miedzy nami wydarzyło. Wiadomo nie od dziś że Rafał lubił się zabawić z innymi dziewczynami czasami w ogóle nie zwracał na mnie uwagi to zabierałam rzeczy i wychodziłam ale niestety nie potrafiłam się na niego długo gniewać. Sama nie wiem czemu tak jest. 
Wiec miałam już tego dość ale on mi zaczął grozić, straszyć wiedziałam co on potrafi i nie rzuca słów na wiatr i musiałam siedzieć cicho. A jak znajomi pytali mnie czemu mam siniaki, dlaczego noszę okulary przeciwsłoneczne chociaż nie ma słońca i wymyślałam to przeróżne historyjki tylko po to aby nie oberwać jeszcze bardziej - zaczęły mi znów lecieć łzy a niech se lecą i tak ich nie powstrzymam.
- Moment to on Cię bił ? - zapytał zdenerwowany. 
- Tak jakoś wyszło -powiedziałam nie patrząc na niego.
- Przecież to damski bokser jest i nikt więcej - wykrzyczał to na cały pokój. 
- Głupi jesteś ! Nie drzyj się tak bo wszystkich pobudzisz.
- Przepraszam ale jak takie coś słyszę to mnie krew zalewa jak facet może bić kobietę. Ja tego nie rozumiem.
- Wiem ale co zrobić jak ja byłam ślepa i głupia
- Ale powiedz czy jeszcze coś do niego czujesz ?
- Chyba nie ale nie jestem pewna.
- Wiesz musisz być na 100% pewna - powiedział i się przysunął bardzo blisko tak blisko, że mogłam zobaczyć jego zielone oczy aż mnie zatkało i miałam oczy jak pięcio złotówki i ten jego uśmiech który zauroczył by nie jedną dziewczynę. Ale tak to jest jak facet jest taki przystojny. Paulina ogarnij się !!! On cię nie kocha przynajmniej tak sądzisz przyszedł tylko cię pocieszyć żebyś nie była tak smutna i przygnębiona. W sumie to JA nie jestem warta żadnego faceta nie umiem się pozbierać po tym jak Rafał że mną zerwał i boję się że kolejny może zrobić to samo. 
- Ej ziemia do Pauliny.
- Co ? Gdzie ? Jak ? - byłam zdezorientowana. 
- Widzę że odpłynęłaś gdzieś myślami - spojrzał mi prosto w oczy.
- Przepraszam nie umiem się z tym pogodzić - spuściłam głowę a On wziął moje ręce w swoje dłonie i mnie przyciągnął. Teraz nie mam jak się uwolnić z jego silnych ramion. Czułam się bezpiecznie jak nigdy dotąd przytulił mnie tak delikatnie można by powiedzieć że z uczuciem ? Nie to nie możliwe on by się mną nie zainteresował.
Siedzieliśmy tak dobre parę godzin nawet nie wiem dlaczego ale mi to nie przeszkadzało i jemu chyba też, ale po chwili jego twarz zmieniła się w jednej chwili jego twarz spoważniała.
- Nie wiem czy to jest odpowiedni moment - zastanawiał się.
- Ale na co możesz powiedzieć nie mam ochoty na żadne zgadywanki. 
- Boję się jak to przyjmiesz - wtedy wstałam bo nie miałam siły się z nim sprzeczać wiec poszłam do łazienki. Przemyłam twarz żeby nie zasnąć na stojąco. Nie wiem co chce mi powiedzieć ale się boję nie wiem czemu. 
- Wydusisz w końcu to z siebie - spytałam.
- Chyba jednak brak mi odwagi - spuścił głowę.
- To jak zbierzesz się na odwagę to powiedz wtedy pogadamy a teraz możesz wyjść. Rozgrywający poczłapał do drzwi spojrzał na mnie ostani raz i wyszedł. Może to dobrze że mnie nie powiedział to co chciał mniejsza z tym padam na pysk. Nie zleciało 5 minut  a ja już byłam u Morfeusza.





Hejka :)
Obiecałam to jest nie będę się rozpisywać po prostu :
Czytasz = Komentujesz to bardzo pomaga uwierzcie ;)
Do następnego miśki :*

poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 12

"Ta historia opowiada że
czasem warto zastanowić się "


O ja pierdole ale mam MEGA kaca ale mogłem się tego spodziewać. Jeszcze nigdy nie "wlałem" w siebie tyle alkoholu co wczoraj. Dobrze że mam jeszcze zasłonięte zasłony chociaż jest już po dziesiątej. Całe szczęście że wczoraj zrobiłem zakupy i mam pełną lodówkę - uśmiechnąłem się na te myśl ale zaraz mi głowa wybuchnie. Bez proszków się nie obędzie i paru litrów wody. Za dwa dni wyjeżdżam do Spały tam będę już mniej o niej myślał ale będzie Fabian. Mniejsza z tym muszę pokazać się z jak najlepszej strony. Będę ćwiczył ile się da i jeszcze więcej. Spakuje się dzień przed wyjazdem nie zajmie mi to dużo czasu. Teraz się zastanawiam po co ja tyle chlałem ? Przecież nie miałem powodu a może jednak, nie ważne idę wziąć długi prysznic to powinno mi chodź trochę pomóc. Siedziałem w łazience dobrą godzinę TAK godzinę kobiety mogą tyle siedzieć a my faceci nie możemy. Ulżyło mi trochę i głowa przestała boleć. Dobra to teraz czas na jakieś śniadanie. Stałem chwilę w kuchni jak ten idiota który nie wie co ma zjeść ale dobra zrobiłem sobie jakieś śniadanie i szybko je pochłonąłem. Teraz tylko posprzątać i gotowe. W tym momencie przypomniałem sobie że mam wyłączony telefon no cóż nie chciałem żeby się do mnie dobijali i smsowali. Usiadłem na kanapie i zacząłem czytać 
* Dziku - razy 5
* Krzysiek - razy 3 
* Anastasi - raz 
* Łomacz - 2 razy 
Aż tyle, tego się nie spodziewałem. Trenerowi odpiszę a do Krzyśka może zadzwonię zobaczy się. Co by tu teraz zrobić ? Hej Bobi może pobiegamy - na te słowa Bobi radośnie zamerdał ogonem. Czyli się zgadzasz. Po piętnastu minutach wyszliśmy pobiegać. Biegaliśmy tak po rzeszowskim parku gdy nagle kontem oka ujrzałem Paulinę. Co ona robi w Rzeszowie ? No tak Fabian się tu przeprowadził. Ciekawe jak tam było na wakacjach we Włoszech z jak mu tam było ... chyba Wojtek. Mam nadzieje że nie jest sama. Nie potrzebnie krzątam sobie tym głowę. Pobiegaliśmy jeszcze trochę z Bobim i wróciliśmy do mieszkania. Zacząłem się powoli pakować ale jedna myśl nie daje mi spokoju. Czy już zawsze musi tak być że jak zobaczę piękną dziewczynę to zawsze musi się znaleźć jakiś "jeleń" ? Spakowałem się szybko i zacząłem oglądać komedie tak dla lepszego nastroju, humoru. Po skończonym filmie poszedłem wziąć szybki prysznic. W trakcie uświadomiłem sobie że w końcu kocham kogoś na poważnie. Paulina jest idealna nie ma piękniejszej dziewczyny od niej ten uśmiech, oczy po prostu cudowne , włosy kruczo - czarne i długie. Chyba się zakochałem tylko muszę uważać na Fabiana bo ona też mu się bardzo podoba. Dobra czas iść spać bo mój mózg nie chce ze mną współpracować. Usiadłem na łóżku chwilę pomyślałem i byłem już w krainie Morfeusza. 
Kurwa zaspałem a dziś muszę jechać do Spały całe szczęście że muszę tylko dopakować parę rzeczy i mogę jechać. Zjadłem szybkie śniadanie i za 10 minut wyruszam do Spały. Zabrałem potrzebne rzeczy do samochodu i w drogę. Jechałem dość długo ale jakoś dotarłem do Spały. Byli już prawie wszyscy czekaliśmy jeszcze trochę i w końcu dotarli wszyscy, tradycyjnie ostatni przyjechał Krzysiu. Dostaliśmy klucze do pokoi , później mieliśmy zebranie z trenerem i do końca dnia mieliśmy wolne. Ale i tak wszyscy siedzieliśmy w pokojach i graliśmy w karty lub inne durne rzeczy. Następnego dnia na treningu Anastasi przerwał rozgrzewkę żeby nam coś zakomunikować. 
- Słuchajcie od dziś będzie z nami pracować Pani Paulina Małkowska, wiec nie bądźcie dla niej tacy surowi. 
- Cześć kuzynie - powiedziałam i się uśmiechnęłam do niego.
- Siema młoda nie wiedziałem że będziesz nam foty robić.
- No tak jakoś wyszło - spuściłam trochę głowę. 
- W sumie to dobrze się składa bo będę miał na Ciebie oko - pokazując rządek białych zębów.
- No bez przesady małym dzieckiem już nie jestem - wytknęłam mu język. 
- Widzę że mamy tu rodzinną atmosferę - zaśmiał się trener - ale koniec z tym chłopaki rozgrzewać się jeszcze trochę a ty idź na trybuny.
Tak jest trenerze - i poleciałam na trybuny. 
Co Ona tu robi ? Czemu akurat teraz ? Mniejsza z tym mam zadanie do wykonania na dziś i tego się będę trzymał. Trening się skończył w miarę szybko, rozeszliśmy się do pokoi. Miałem pokój razem z Dzikiem. Byliśmy mega zmęczeni ale też po części szczęśliwy bo mogliśmy wszyscy się spotkać w reprezentacji. Śmialiśmy się bo dość długo się nie widzieliśmy i mieliśmy sobie tyle do powiedzenia .
- Ej Zibi mam pytanie. 
- No wal - powiedział obojętnie.
- Czy ty znasz tą nową Panią fotograf ? 
- Trochę a co ?
- Bo wiesz mi się wydaję że ci się podoba. 
- Nawet jeśli to co ? - zmieszał się na te słowa.
- Ha czyli jednak ci się podoba - wyszczerzył zęby. 
Czemu Michał tak się uwziął jakby nie zauważył to nie tylko ona mi się podoba. Mam też rywala ale z drugiej strony to może odpuścić ? Sam już nie wiem. Czas nam mijał bardzo szybko w Spale byliśmy już tydzień wszystko jest jak zawsze to samo w kółko i tak cały dzień mija. 
- Michał weź otwórz - drę się z łazienki.
- Dobra już dobra tylko nie wrzeszcz - otworzył drzwi.
- Siema Misiek idziecie ze mną poznać bliżej moją kuzynkę ?
- W sumie czemu nie. Prawda Zbychu.
- Ale co ? - pyta nieświadomy.
- No poznać Paulinę ale ty Zibi chyba ją trochę już znasz.
- Tak i co z tego - mówi obojętnie 
- W sumie to nic jak nie chcesz iść to nikt cię nie zmusza. 
- Wolę iść z wami niż mama tu sam siedzieć - powiedział i wzruszył ramionami. 
- No to idziemy do Pauliny. A i ostrzegam nie spodziewa się nikogo.
- I dopiero teraz nam o tym mówisz gdy jesteśmy prawie pod jej drzwiami - obydwaj zrobili facepalma. 
- Oj tam, co to za różnica - uniósł ramiona do góry. 
- Dobra nie kłóćmy się jak baby z bazaru. To co pukamy ? - zapytał Dziku. 
- Jasne tylko kto puka ? Może ty Grzesiek przecież to twoja kuzynka. 
- Niech wam będzie. Ja i tak nie dostane opierdolu - wyszczerzył swoje białe ząbki.

- Kto ? - pyta obojętnie brunetka. 
- A jak myślisz przecież nie św.Mikołaj.
- No to wejdź i nie rób ze mnie idiotki wystarczy że muszę się z wami męczyć. 
- Oooo a to czemu ? - spytał Michał.
- Grzesiek wiesz co ci zrobię ? - wysyczała przez zęby.
- Nie a co ? - udawał głupiego.
- Uduszę gołymi rękoma i będzie mi z tym dobrze.
- Nie przesadzasz ? Przeszliśmy pogadać a ty wyjeżdżasz że mnie udusisz własnoręcznie. 
- Dzięki wam moje wakacje poszły się jebać !!!
- Młoda przystopuj trochę nie wiesz co cię czeka jutro, za tydzień, miesiąc a nawet za rok. Wiec nie bądź w gorącej wodzie kompana - odezwał się Zbyszek
- Nikt nie to fakt ale ja miałam plany na wakacje - zasłoniła twarz rękoma. 
- Jak jesteś tutaj to znaczy że twoje plany nie były aż tak ważne, wiec przemyśl to młoda. 
Wyszedłem z jej pokoju mając nadzieje że przemyśli to i zmieni zdanie i zachowanie. Po jakieś godzinie Michał wrócił do pokoju bo zaraz mieliśmy popołudniowy trening. Nie zdziwił bym się gdyby nie przyszła ale ją rozumiem. Poszliśmy na trening jak zawsze dostaliśmy w kość i byliśmy mega zmęczeni potem kolacja i do wyra spać. Nie zleciało 10 minut a ja byłem już u Morfeusza w krainie snów.





  Siema :D 
Wiem że dość długo się nie odzywałam jak u każdego bloggera zawsze jest kryzys czyli brak weny twórczej. 
Ale spokojna wasza rozczochrana wena wróciła i to z podwójną silą :D 
Mam nadzieje że będę częściej dodawać posty.
Jak to mówią :

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D

Do następnego pyśki :*

środa, 31 lipca 2013

Rozdział 11

Oczami Pauli :

Musieliśmy tak wcześnie przyjechać na to cholerne lotnisko. Nie wiem może nie chciał dłużej patrzeć na Zibiego ? A może to był pretekst żeby sprawdzić czy wszystko mamy. O której mamy ten samolot do Włoch ? A tak 9:45 czyli jeszcze jakieś półgodziny. Zapytałam się Wojtka po co my tak wcześnie wyszliśmy z mieszkania i czemu chciał żeby Zibi wyszedł ? Nasuwa mi się tysiąc pytań. Czemu tak czemu siak. Chyba się domyślam czemu Wojtek tak nie chętnie podał mu rękę. Po tym co mi zrobił nie dziwie się Wojtkowi. Ale w sumie Zibi przeprosił. Widać to było po nim, że zrobił takie głupstwo. Znamy się nie cały miesiąc. Nie potrzebnie to zrobił bo jakby poczekał trochę dłużej to kto wie. Ale dobra koniec tego rozmyślania. 
- Wojtuś mam już dość tego czekania - jęknęłam.
- Oj już nie długo wytrzymasz - pocałował mnie w czoło.
- No dobrze spróbuje - usiadłam.
- Dzielna dziewczynka - zaśmiał się.
- Jak tak uważasz to może coś w tym jest.
- Ja wiem co mówię - pokazał rząd białych zębów.
- No ty na pewno nie to co inni - posmutniałam.
- Ej jedziemy na wakacje więc nie smutaj.
- Już nie będę obiecuję - nagle dostałam sms-a i uśmiech powrócił na moją twarz.
- Widzę że coś miłego bo się uśmiechasz.
- A dobrze widzisz - uśmiechnęłam się do niego.
- Jak miło a od kogo ? Tylko nie mów że od Zbyszka ?
- Nie spokojnie to od Fabiana - patrzyłam w telefon i śmiałam się jak głupia do sera. 
- Widzę że go bardzo lubisz - powiedział nie patrząc na mnie.
- Nie zaprzeczę lubię go i to bardzo - zarumieniłam się.
- Widać to po tobie ale nie zawsze.
- To dobrze ale nie chce wchodzić w kolejny związek. Nie teraz - posmutniałam a Wojtek mnie przytulił.
- Nie myśl już o tym zaraz mamy samolot więc trzeba iść do terminalu a potem na odprawę. 
- Mam nadzieje że chociaż na te dwa tygodnie zapomnę o tym.
Poszliśmy na terminal i odprawę. Weszliśmy do samolotu i usiedliśmy na odpowiednich miejscach. Wojtek zaczął czytać książkę a ja zaczęłam słuchać muzyki. Po paru godzinach zasnęłam. Nawet nie czułam kiedy wylądowaliśmy Wojtuś mnie obudził i podał mi rękę. Uśmiechnęłam się i wstałam za jego pomocą. Złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do hotelu. Jak zobaczyłam w jakim hotelu mamy mieszkać przez dwa tygodnie to musiałam szczękę zebrać z ziemi. Poszliśmy do recepcji nie wiedziałam jakie pokoje wziął ? Jak podał mi klucz do pokoju i powiedział że mamy osobne to mi trochę ulżyło. Poszłam do pokoju rozpakowałam się i walnęłam na łóżko i zasnęłam. Obudziłam się jak ktoś dobijał się do drzwi. Zaspana musiałam pójść zobaczyć kto się tak dobija. Okazało się że to Wojtek próbował dzwonić ale na próżno. Dlatego przyszedł do pokoju. Jak zobaczył mnie taką zaspaną to aż się zaśmiał nie dziwne mu się spać w środku dnia. To co będę robić w nocy chyba chodzić po klubach by się upić. Może to dobry pomysł najwyżej następnego dnia będę miała wielkiego kaca. Jak to mówią raz się żyje. 
- Boże Paulina spałaś w ciągu dnia. Nie coś tu jest nie tak. Musisz mi powiedzieć wszystko bo widzę że dusisz to w sobie.
- Nic nie muszę. A teraz wyjdź bo chcę być sama.
-  Nie wyjdę dopóki mi wszystkiego nie powiesz. Koniec kropka. 
- No bo ... - na chwilę się zastanowiłam - mam dylemat. 
- Chyba się domyślam jaki. Myślisz sobie 'Fabian jest lepszy a może Zibi' - spojrzał na mnie jak starszy brat z takim ciepłem w oczach.
- Właśnie Fabian nie naciska czeka spokojnie na mój ruch a Zibi totalna odwrotność. Nie czeka na nic dziewczyna mu się podoba i idzie na całość.
- Mi się wydaje że Fabian chce to zrobić w odpowiednim momencie a Zbyszek pozwolisz że się nie wypowiem. 
- Masz takie prawo. A teraz chodź na spacer albo plaże - pokazał rząd białych ząbków.
- Wole to pierwsze tylko poczekaj wezmę aparat i torebkę.
Poszliśmy na plac św. Piotra ile ja tam zrobiłam zdjęć. Sam nie mogłam w to uwierzyć czyli fotografia jest moją wielką pasją i jest mi pisana. Później poszliśmy do parku tak pięknego jeszcze nie widziałam. Krzaczki równo poprzycinane , posągi i alejki no żyć nie umierać. Tam też oczywiście zrobiłam zdjęcia. I nagle zobaczyłam wysokiego mężczyznę był tam z kobietą. Od razu go poznałam. Przecież to Włoch z krwi i kości. Nie chciałam go zaczepiać ale się odwrócił. Więc podeszliśmy z Wojtkiem do niego i Mileny.
- Hej Michał. Co u was słychać ?
- Cześć mała. A wszystko dobrze za parę miesięcy będę tatą - cieszył się jak małe dziecko które dostało lizaka. 
- No to świetnie gratuluję. A poznaj Wojtka mojego najlepszego przyjaciela - wskazałam na osobę obok.
- Siema -podali sobie ręce. W ich oczach nie było zgrzytu tak jak u Zbyszka. Nie lubię tego wzroku.
- To co Michał oprowadzisz nas po zakątkach miasta - zapytałam. 
- Jasne nie ma problemu z chęcią się tego podejmę - ucieszył się i uśmiechnął.

Oczami Zbyszka :


Idę się napić i to porządnie. Nie mogę o nie ciągle myśleć ale jak ja mam przestać jak ona jest idealna. Teraz wyjechała z tym Wojtkiem za granice i bóg wie co oni tam robią. Ale może jak wrócą to się z nią spotkam w cztery oczy. Moment ale ona mi wybaczyła przecież. Czyli teraz nie mogę zrobić żadnego błędu. Musze o nią walczyć sam bo nikt mi nie pomoże. Za dwa tygodnie zaczyna się zgrupowanie więc muszę walczyć z całych sił. Pokaże na co mnie stać. Ale jeszcze mamy trochę czasu do rozpoczęcia przygotowań w Spale. Fabian też nie odpuści ale boje się, że może być ten trzeci. Idę zapić myśli do jakiegoś klubu lub pubu. Mam nadzieje, że wygram te walkę o jej serce. Dobra koniec gadki wychodzę z domu i idę gdzieś. Mam takie prawo muszę się wyszumieć. Poszedłem do najbliższego klubu w Warszawie. To co tam zobaczyłam nie mogłem uwierzyć, że Fabian gra na dwa fronty tak żeby mieć dowód zrobię zdjęcie jak się obściskuję z jakąś lafiryndą. Ten widok nie dawał mi spokoju ale nie mogłem przesłać jej teraz tych zdjęć. Może za jakiś czas jej pokaże ale na pewno nie teraz. W tym momencie jeszcze bardziej chciałem się zapić. Ale po co ? Zrozumiałem że jestem na lepszej pozycji. A on się będzie tłumaczył jak na spowiedzi oczywiście nie mi tylko Paulinie. Więc nie muszę zbytnio się martwić. Wypiłem parę głębszych oczywiście nie odbyło się bez rozdania autografów czy zrobienie zdjęcia. Wypiłem jeszcze martini i chwiejnym krokiem dotarłem do domu. Teraz tylko prysznic i spać. Ale jutro będę miał mega kaca - powiedziałem te słowa i od razu zasnąłem. Gdy się tylko obudziłem faktycznie mam mega kaca trzeba iść do kuchni po aspirynę i wodę. Dziś będzie ciężki dzień. Myślę tylko o niej i nie mogę przestać. - Ale mnie łeb napieprza a dopiero początek dnia. Człapię się do kuchni zrobić sobie śniadanie. No ładnie zapomniałem że mam pustą lodówkę więc muszę iść do sklepu kupić jedzenie no i najważniejsze kupić parę butelek Jacka Daniel`sa. Wychodzę z mieszkania na klatkę schodową. Nagle mnie oślepiło słońce muszę wrócić się po okulary przeciwsłoneczne. Teraz mogę wyjść spokojnie do sklepu żeby kupić żywność. Wszedłem do sklepu co mi się od razu rzuciło w oczy ? Tak Jack Daniel`s. Wziąłem trzy i wódkę no i oczywiście jedzenie. Kasjerka mnie poznała dałem jej autograf zapłaciłem i poszedłem w stronę mojego bloku. Powolnym krokiem dotarłem do mieszkania. Była już 10:37 i tak odeszła mi ochota na śniadanie. Wziąłem odpowiednią szklankę przeznaczoną tylko do whisky i zatopiłem się w tym genialnym trunku. Nagle ktoś puka do drzwi. Nie chce dziś nikogo widzieć nawet Kubiaka. Dziś jest dzień przemyśleń i nikt mi w tym nie przeszkodzi. Dostaje smsa od Ignaczaka.



"Jesteś w domu ? Dzwonie pukam i nic. 
Odezwij się przecież za niecałe dwa tygodnie mamy zgrupowanie w Spale - Igła"

Cały Krzysiek martwi się o wszystkich tylko nie o siebie. Nie wiem o czym chciał Krzysiek ale jak odpuścił to znaczy że nic ważnego. Jest jeszcze trochę czasu do końca dnia więc mogę się jeszcze napić. Ahh ona jest taka piękna. Zacząłem pić. Szklanka za szklanką po godzinie okazało się że wypiłem pierwszą butelkę whisky. A była dopiero 12:10. No cóż mam nadzieje że wygram bitwę o serce Pauliny. - Z tą myślą zasnąłem. 




Ten rozdział jest jakiś dziwny. Może to jest przyczyną że nie mam za bardzo weny ?
 A może coś innego ? Nie wiem czy mam dalej pisać nie mam komentarzy a to jak wiadomo zawsze pomaga. Zobaczymy jak teraz będzie.
Trzymajcie się do następnego :*

poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 10

Oczami Grześka :

Paula musi mi wszystko na spokojnie opowiedzieć. Dlaczego tak się zachowała a może coś Zbyszek jej zrobił ? Jak ją skrzywdził to nie ręczę za siebie !!! Ale musiało  coś się stać jak Paula nie odpisuje na moje smsy. Jestem w drodze do ich mieszkania więc za jakieś 10 minut wszystko się wyjaśni. Bo jak nie to nie wiem chyba wyjdę z siebie. A może to ona zrobiła coś nie tak i nie chce go widzieć ? Muszę też wziąć to pod uwagę. Może oboje są winni ? Sam już nie wiem co mam myśleć. Z drugiej strony znam ją nie całe dwa tygodnie więc nie wiem tak do końca jak jest. Może coś w jej życiu się stało może ktoś ją skrzywdził ? Ja się muszę tego dowiedzieć bo inaczej jej nie pomogę. Może Iza będzie coś wiedziała czemu Paulina tak się zachowała wobec Zbycha ? Jestem już na miejscu więc zaraz się wszystkiego dowiem. Muszę się dowiedzieć nie chce patrzeć na smutną minę Pauli. 
- Cześć skarbię mogę wejść ?
- Jasne ale co ty tu robisz i to tak wcześnie - Iza lekko się zdziwiła.
- Wyjaśnię ci po co przyszedłem. 
- No dobrze.
Wchodzę na piętro. Stoję przed drzwiami a na nich widnieję numerek 32. Śmieszne bo nigdy nie patrzyłem na drzwi bo zawsze były otwarte. Mniejsza z tym wchodzę do mieszkania. Od razu widzę że jest coś nie tak.
- Grzesiu powiedz czemu tak wcześnie przyszedłeś ?
- Jest Paula ? - spytał ze stoickim spokojem.
- Tak jest. Ale od wczoraj nie wychodzi nie wiem co się stało ? Przyszedł jakiś Wojtek powiedzieliśmy sobie cześć i tyle go widziałam. Poszli do niej do pokoju. 
- Jak to to ja teraz nic nie rozumiem.
- To idź do niej i spróbuj to wyjaśnić.
- Nie mam innego wyjścia.

Oczami Pauliny :


Co on sobie myślał że mnie przeleci jak pierwszą lepszą. O nie ja taka nie jestem nie tak mnie rodzice wychowywali. Jak on tak mógł ... ahh myślałam że jest inny. Ale niestety pozory mylą i to bardzo. Nie chce go nigdy w życiu widzieć !!! Muszę się odstresować rozluźnić tylko czym ? Może jakąś piosenką ? Coś na pewno znajdę jak to ja ^^.




Kto mnie wybija z rytmu -.- i po co tak walić w drzwi. 
- CZEGO !!!
- Kuzynko nie tak ostro mogę wejść ? 
- Kto pyta ?
- Masz chyba jednego kuzyna który jest profesjonalnym siatkarzem - zaśmiał się.
- Dobra dobra właź - usiadł na rogu łóżka i patrzył tak jak by mi ktoś jakąś krzywdę zrobił. 
- Czy możesz mi wyjaśnić co się stało że po niecałych dwóch dniach wyjechałaś jak poparzona ???
- No co mogło się wydarzyć ten dureń się do mnie dobierał. A myślałam że będzie tak fajnie - Opisałam mu całą sytuacje od początku czyli od jazdy samochodem po dotarcie do domku. I jak poszłam na plaże i poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. A później powiedziałam mu wszystko i się do tego poryczałam.  
- Że co ??? Niech ja go tylko spotkam z Spale to się z nim policzę !!!
- Powiem tak on jest wysoki jak brzoza a głupi jak koza.
- W sumie coś w tym jest - zaczęliśmy się śmiać tak że nas potem brzuchy bolały. 
- A ten Wojtek to kto ?
- Jak zostaniesz to go poznasz.
- Nie rozumiem może mi to wyjaśnić.
- Mogę. Wojtek mnie zabiera do Włoch na dwa tygodnie. I mam zamiar się dobrze bawić. Nie to co ten idiota.
- Ale wiesz że będziesz musiała z nim porozmawiać i on chce wszystko wyjaśnić.
- Hahahaha bardzo śmieszne on chce coś wyjaśnić od kiedy ???
- Uwierz jest taki. On nie jest macho jak się tym wszystkim hotką wydaję. Słyszałem że najprzystojniejszym jest właśnie Zibi. 
- No i co z tego że on jest najprzystojniejszym z was.
- Posłuchaj w środku jest inny taki delikatny i czuły.
- Słucham a ty skąd to możesz wiedzieć ???
- Znam go nie od dziś wiec wiem i już.
- Dobra jak tam chcesz. Możesz już iść bo muszę się spakować na wyjazd.
- Mogę tylko tym razem bądź ostrożna co ?
- Ej nie jesteś moim ojcem więc mi nie rozkazuj dobra.
- Ale jak wrócisz to obiecaj mi że nim pogadasz.
- Dobra dobra pogadam ale nic nie obiecuję.
- Mam nadzieje. To my w takim razie idziemy na bardzo długi spacer.
- To nie chcesz poznać Wojtka ?
- Może jeszcze go poznam a teraz idziemy z Izką na spacer i nie dzwoń dobra. 
- Spoko nie będę wam przeszkadzać - pokazałam język a Grzesiek wyszedł z mojego pokoju. A ja walnęłam się na łóżko.

Oczami Zibiego :


Mam nadzieje że mi wybaczy to co zrobiłem. Kurde strasznie głupio się teraz czuję. Tak strasznie chce ją przeprosić i przytulić. A jeszcze Grzesiek się nie odzywa. Czuję że coś jest nie tak. Jeszcze Fabian na pewno chce z nią być. Nie muszę być lepszy nie dam sobie jej odebrać. Paulina jest taka cudowna. Muszę z nią być to jest dziewczyna moich marzeń. Nie mogę pozwolić na to by ją ktoś mi odebrał. Może pojadę do niej i wszystko wyjaśnię. Tylko jak się za to zabrać ? Dobra nie ważne idę do niej teraz i już. Musi mnie wysłuchać nie ma wyjścia. Jak to mówią raz się żyję. Wiozłem szybki prysznic ubrałem się w luźne ciuchy i wyszedłem z mieszkania. Chciałem się przejść najwyżej zajmie mi to trochę więcej czasu. Idąc do niej przemyślałem wszystko. Nim się obejrzałem byłem już pod jej blokiem. Ktoś mnie wpuścił na klatkę schodową głęboki wdech i zapukać.  

- Cześć mogę wejść ? - zapytałem z sercem w gardle.
- Co ty tu robisz miałeś się nie pokazywać nigdy więcej.
- Proszę cie daj mi to wyjaśnić - zrobiłem minę zbitego psa.
- Właź ale tylko po to bo chce usłyszeć co masz mi do powiedzenia. 
- Dobrze chce ci to wytłumaczyć bo mi to nie daję spokoju - spuściłem głowę.
- Słucham - i usiadła jak najdalej ode mnie. 
- Na początku chciałem cię bardzo przeprosić zachowałem się jak jakiś bez mózgowiec. Nie myślałem racjonalnie a ty wyglądałaś jak anioł w tym kostiumie - zaśmiałem się pod nosem. Ale to mnie nie usprawiedliwia wiem że powinienem najpierw pogadać i się wypytać o wszystko a nie "rzucać" się na ciebie jak jakiś debil. Mam nadzieje że kiedyś mi to wybaczysz i że zaczniemy od nowa jako znajomi. Spuściłem głowę i przełknąłem ślinę. Chciałem już wyjść gdy poczułem jak Paula kładzie mi rękę na ramieniu. Trochę się zdziwiłem ale odwróciłem się i zobaczyłem jej piękny uśmiech. 
- Mam nadzieje że mówisz szczerze z serca a nie od tak bo ci się podoba - założyła ręce pod biust.
- Zobaczysz będę chodził jak w zegarku i bez twojej zgody już nic nie zrobię - w tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Poszła otworzyć. Tego faceta nie znam czyżby był jeszcze ktoś ?
- Zbyszku pozwól że przedstawię ci Wojtka.
- Cześć Wojciech.
- Siema Zbyszek Bartman. 
-  Wojtek my za godzinę mamy samolot do Włoch na dwa tygodnie tak ?
- Tak dokładnie - uśmiechnął się.
- Jak to ? Czemu ja nic o tym nie wiem.
- Bo to Wojtek zaproponował mi to i powiedział że odmowy nie przyjmuję więc się zgodziłam.
- No to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam udanych wakacji.
- Tylko mi nie mów że jesteś zazdrosny - zaśmiała się.
- Nie przecież tylko jesteśmy przyjaciółmi - trochę mnie to zabolało ale miała rację.
- Dobra jak nie chcesz tu siedzieć to musisz już iść bo jeszcze musimy wszystko dokładnie sprawdzić.
- To przyślijcie nam kartkę z Włoszech.
- Nie bój nic przyślemy - zaczęliśmy się śmiać.
Wyszedłem z jej mieszkania dobrze że dała mi wyjaśnić wszystko. Ale ten Wojtek może on też chce być z Paulą ? I jeszcze ten wyjazd na dwa tygodnie. Może mi to wyjaśni Grzesiek. Bo czegoś tu nie kumam. Ale mniejsza z tym muszę to zapić ...



No to kolejny rozdział już jest :) A wy znowu nie wiecie kim jest tajemniczy Wojtek. Pamiętajcie komentujcie to bardzo pomaga na prawdę ;)