środa, 31 lipca 2013

Rozdział 11

Oczami Pauli :

Musieliśmy tak wcześnie przyjechać na to cholerne lotnisko. Nie wiem może nie chciał dłużej patrzeć na Zibiego ? A może to był pretekst żeby sprawdzić czy wszystko mamy. O której mamy ten samolot do Włoch ? A tak 9:45 czyli jeszcze jakieś półgodziny. Zapytałam się Wojtka po co my tak wcześnie wyszliśmy z mieszkania i czemu chciał żeby Zibi wyszedł ? Nasuwa mi się tysiąc pytań. Czemu tak czemu siak. Chyba się domyślam czemu Wojtek tak nie chętnie podał mu rękę. Po tym co mi zrobił nie dziwie się Wojtkowi. Ale w sumie Zibi przeprosił. Widać to było po nim, że zrobił takie głupstwo. Znamy się nie cały miesiąc. Nie potrzebnie to zrobił bo jakby poczekał trochę dłużej to kto wie. Ale dobra koniec tego rozmyślania. 
- Wojtuś mam już dość tego czekania - jęknęłam.
- Oj już nie długo wytrzymasz - pocałował mnie w czoło.
- No dobrze spróbuje - usiadłam.
- Dzielna dziewczynka - zaśmiał się.
- Jak tak uważasz to może coś w tym jest.
- Ja wiem co mówię - pokazał rząd białych zębów.
- No ty na pewno nie to co inni - posmutniałam.
- Ej jedziemy na wakacje więc nie smutaj.
- Już nie będę obiecuję - nagle dostałam sms-a i uśmiech powrócił na moją twarz.
- Widzę że coś miłego bo się uśmiechasz.
- A dobrze widzisz - uśmiechnęłam się do niego.
- Jak miło a od kogo ? Tylko nie mów że od Zbyszka ?
- Nie spokojnie to od Fabiana - patrzyłam w telefon i śmiałam się jak głupia do sera. 
- Widzę że go bardzo lubisz - powiedział nie patrząc na mnie.
- Nie zaprzeczę lubię go i to bardzo - zarumieniłam się.
- Widać to po tobie ale nie zawsze.
- To dobrze ale nie chce wchodzić w kolejny związek. Nie teraz - posmutniałam a Wojtek mnie przytulił.
- Nie myśl już o tym zaraz mamy samolot więc trzeba iść do terminalu a potem na odprawę. 
- Mam nadzieje że chociaż na te dwa tygodnie zapomnę o tym.
Poszliśmy na terminal i odprawę. Weszliśmy do samolotu i usiedliśmy na odpowiednich miejscach. Wojtek zaczął czytać książkę a ja zaczęłam słuchać muzyki. Po paru godzinach zasnęłam. Nawet nie czułam kiedy wylądowaliśmy Wojtuś mnie obudził i podał mi rękę. Uśmiechnęłam się i wstałam za jego pomocą. Złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do hotelu. Jak zobaczyłam w jakim hotelu mamy mieszkać przez dwa tygodnie to musiałam szczękę zebrać z ziemi. Poszliśmy do recepcji nie wiedziałam jakie pokoje wziął ? Jak podał mi klucz do pokoju i powiedział że mamy osobne to mi trochę ulżyło. Poszłam do pokoju rozpakowałam się i walnęłam na łóżko i zasnęłam. Obudziłam się jak ktoś dobijał się do drzwi. Zaspana musiałam pójść zobaczyć kto się tak dobija. Okazało się że to Wojtek próbował dzwonić ale na próżno. Dlatego przyszedł do pokoju. Jak zobaczył mnie taką zaspaną to aż się zaśmiał nie dziwne mu się spać w środku dnia. To co będę robić w nocy chyba chodzić po klubach by się upić. Może to dobry pomysł najwyżej następnego dnia będę miała wielkiego kaca. Jak to mówią raz się żyje. 
- Boże Paulina spałaś w ciągu dnia. Nie coś tu jest nie tak. Musisz mi powiedzieć wszystko bo widzę że dusisz to w sobie.
- Nic nie muszę. A teraz wyjdź bo chcę być sama.
-  Nie wyjdę dopóki mi wszystkiego nie powiesz. Koniec kropka. 
- No bo ... - na chwilę się zastanowiłam - mam dylemat. 
- Chyba się domyślam jaki. Myślisz sobie 'Fabian jest lepszy a może Zibi' - spojrzał na mnie jak starszy brat z takim ciepłem w oczach.
- Właśnie Fabian nie naciska czeka spokojnie na mój ruch a Zibi totalna odwrotność. Nie czeka na nic dziewczyna mu się podoba i idzie na całość.
- Mi się wydaje że Fabian chce to zrobić w odpowiednim momencie a Zbyszek pozwolisz że się nie wypowiem. 
- Masz takie prawo. A teraz chodź na spacer albo plaże - pokazał rząd białych ząbków.
- Wole to pierwsze tylko poczekaj wezmę aparat i torebkę.
Poszliśmy na plac św. Piotra ile ja tam zrobiłam zdjęć. Sam nie mogłam w to uwierzyć czyli fotografia jest moją wielką pasją i jest mi pisana. Później poszliśmy do parku tak pięknego jeszcze nie widziałam. Krzaczki równo poprzycinane , posągi i alejki no żyć nie umierać. Tam też oczywiście zrobiłam zdjęcia. I nagle zobaczyłam wysokiego mężczyznę był tam z kobietą. Od razu go poznałam. Przecież to Włoch z krwi i kości. Nie chciałam go zaczepiać ale się odwrócił. Więc podeszliśmy z Wojtkiem do niego i Mileny.
- Hej Michał. Co u was słychać ?
- Cześć mała. A wszystko dobrze za parę miesięcy będę tatą - cieszył się jak małe dziecko które dostało lizaka. 
- No to świetnie gratuluję. A poznaj Wojtka mojego najlepszego przyjaciela - wskazałam na osobę obok.
- Siema -podali sobie ręce. W ich oczach nie było zgrzytu tak jak u Zbyszka. Nie lubię tego wzroku.
- To co Michał oprowadzisz nas po zakątkach miasta - zapytałam. 
- Jasne nie ma problemu z chęcią się tego podejmę - ucieszył się i uśmiechnął.

Oczami Zbyszka :


Idę się napić i to porządnie. Nie mogę o nie ciągle myśleć ale jak ja mam przestać jak ona jest idealna. Teraz wyjechała z tym Wojtkiem za granice i bóg wie co oni tam robią. Ale może jak wrócą to się z nią spotkam w cztery oczy. Moment ale ona mi wybaczyła przecież. Czyli teraz nie mogę zrobić żadnego błędu. Musze o nią walczyć sam bo nikt mi nie pomoże. Za dwa tygodnie zaczyna się zgrupowanie więc muszę walczyć z całych sił. Pokaże na co mnie stać. Ale jeszcze mamy trochę czasu do rozpoczęcia przygotowań w Spale. Fabian też nie odpuści ale boje się, że może być ten trzeci. Idę zapić myśli do jakiegoś klubu lub pubu. Mam nadzieje, że wygram te walkę o jej serce. Dobra koniec gadki wychodzę z domu i idę gdzieś. Mam takie prawo muszę się wyszumieć. Poszedłem do najbliższego klubu w Warszawie. To co tam zobaczyłam nie mogłem uwierzyć, że Fabian gra na dwa fronty tak żeby mieć dowód zrobię zdjęcie jak się obściskuję z jakąś lafiryndą. Ten widok nie dawał mi spokoju ale nie mogłem przesłać jej teraz tych zdjęć. Może za jakiś czas jej pokaże ale na pewno nie teraz. W tym momencie jeszcze bardziej chciałem się zapić. Ale po co ? Zrozumiałem że jestem na lepszej pozycji. A on się będzie tłumaczył jak na spowiedzi oczywiście nie mi tylko Paulinie. Więc nie muszę zbytnio się martwić. Wypiłem parę głębszych oczywiście nie odbyło się bez rozdania autografów czy zrobienie zdjęcia. Wypiłem jeszcze martini i chwiejnym krokiem dotarłem do domu. Teraz tylko prysznic i spać. Ale jutro będę miał mega kaca - powiedziałem te słowa i od razu zasnąłem. Gdy się tylko obudziłem faktycznie mam mega kaca trzeba iść do kuchni po aspirynę i wodę. Dziś będzie ciężki dzień. Myślę tylko o niej i nie mogę przestać. - Ale mnie łeb napieprza a dopiero początek dnia. Człapię się do kuchni zrobić sobie śniadanie. No ładnie zapomniałem że mam pustą lodówkę więc muszę iść do sklepu kupić jedzenie no i najważniejsze kupić parę butelek Jacka Daniel`sa. Wychodzę z mieszkania na klatkę schodową. Nagle mnie oślepiło słońce muszę wrócić się po okulary przeciwsłoneczne. Teraz mogę wyjść spokojnie do sklepu żeby kupić żywność. Wszedłem do sklepu co mi się od razu rzuciło w oczy ? Tak Jack Daniel`s. Wziąłem trzy i wódkę no i oczywiście jedzenie. Kasjerka mnie poznała dałem jej autograf zapłaciłem i poszedłem w stronę mojego bloku. Powolnym krokiem dotarłem do mieszkania. Była już 10:37 i tak odeszła mi ochota na śniadanie. Wziąłem odpowiednią szklankę przeznaczoną tylko do whisky i zatopiłem się w tym genialnym trunku. Nagle ktoś puka do drzwi. Nie chce dziś nikogo widzieć nawet Kubiaka. Dziś jest dzień przemyśleń i nikt mi w tym nie przeszkodzi. Dostaje smsa od Ignaczaka.



"Jesteś w domu ? Dzwonie pukam i nic. 
Odezwij się przecież za niecałe dwa tygodnie mamy zgrupowanie w Spale - Igła"

Cały Krzysiek martwi się o wszystkich tylko nie o siebie. Nie wiem o czym chciał Krzysiek ale jak odpuścił to znaczy że nic ważnego. Jest jeszcze trochę czasu do końca dnia więc mogę się jeszcze napić. Ahh ona jest taka piękna. Zacząłem pić. Szklanka za szklanką po godzinie okazało się że wypiłem pierwszą butelkę whisky. A była dopiero 12:10. No cóż mam nadzieje że wygram bitwę o serce Pauliny. - Z tą myślą zasnąłem. 




Ten rozdział jest jakiś dziwny. Może to jest przyczyną że nie mam za bardzo weny ?
 A może coś innego ? Nie wiem czy mam dalej pisać nie mam komentarzy a to jak wiadomo zawsze pomaga. Zobaczymy jak teraz będzie.
Trzymajcie się do następnego :*

poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 10

Oczami Grześka :

Paula musi mi wszystko na spokojnie opowiedzieć. Dlaczego tak się zachowała a może coś Zbyszek jej zrobił ? Jak ją skrzywdził to nie ręczę za siebie !!! Ale musiało  coś się stać jak Paula nie odpisuje na moje smsy. Jestem w drodze do ich mieszkania więc za jakieś 10 minut wszystko się wyjaśni. Bo jak nie to nie wiem chyba wyjdę z siebie. A może to ona zrobiła coś nie tak i nie chce go widzieć ? Muszę też wziąć to pod uwagę. Może oboje są winni ? Sam już nie wiem co mam myśleć. Z drugiej strony znam ją nie całe dwa tygodnie więc nie wiem tak do końca jak jest. Może coś w jej życiu się stało może ktoś ją skrzywdził ? Ja się muszę tego dowiedzieć bo inaczej jej nie pomogę. Może Iza będzie coś wiedziała czemu Paulina tak się zachowała wobec Zbycha ? Jestem już na miejscu więc zaraz się wszystkiego dowiem. Muszę się dowiedzieć nie chce patrzeć na smutną minę Pauli. 
- Cześć skarbię mogę wejść ?
- Jasne ale co ty tu robisz i to tak wcześnie - Iza lekko się zdziwiła.
- Wyjaśnię ci po co przyszedłem. 
- No dobrze.
Wchodzę na piętro. Stoję przed drzwiami a na nich widnieję numerek 32. Śmieszne bo nigdy nie patrzyłem na drzwi bo zawsze były otwarte. Mniejsza z tym wchodzę do mieszkania. Od razu widzę że jest coś nie tak.
- Grzesiu powiedz czemu tak wcześnie przyszedłeś ?
- Jest Paula ? - spytał ze stoickim spokojem.
- Tak jest. Ale od wczoraj nie wychodzi nie wiem co się stało ? Przyszedł jakiś Wojtek powiedzieliśmy sobie cześć i tyle go widziałam. Poszli do niej do pokoju. 
- Jak to to ja teraz nic nie rozumiem.
- To idź do niej i spróbuj to wyjaśnić.
- Nie mam innego wyjścia.

Oczami Pauliny :


Co on sobie myślał że mnie przeleci jak pierwszą lepszą. O nie ja taka nie jestem nie tak mnie rodzice wychowywali. Jak on tak mógł ... ahh myślałam że jest inny. Ale niestety pozory mylą i to bardzo. Nie chce go nigdy w życiu widzieć !!! Muszę się odstresować rozluźnić tylko czym ? Może jakąś piosenką ? Coś na pewno znajdę jak to ja ^^.




Kto mnie wybija z rytmu -.- i po co tak walić w drzwi. 
- CZEGO !!!
- Kuzynko nie tak ostro mogę wejść ? 
- Kto pyta ?
- Masz chyba jednego kuzyna który jest profesjonalnym siatkarzem - zaśmiał się.
- Dobra dobra właź - usiadł na rogu łóżka i patrzył tak jak by mi ktoś jakąś krzywdę zrobił. 
- Czy możesz mi wyjaśnić co się stało że po niecałych dwóch dniach wyjechałaś jak poparzona ???
- No co mogło się wydarzyć ten dureń się do mnie dobierał. A myślałam że będzie tak fajnie - Opisałam mu całą sytuacje od początku czyli od jazdy samochodem po dotarcie do domku. I jak poszłam na plaże i poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. A później powiedziałam mu wszystko i się do tego poryczałam.  
- Że co ??? Niech ja go tylko spotkam z Spale to się z nim policzę !!!
- Powiem tak on jest wysoki jak brzoza a głupi jak koza.
- W sumie coś w tym jest - zaczęliśmy się śmiać tak że nas potem brzuchy bolały. 
- A ten Wojtek to kto ?
- Jak zostaniesz to go poznasz.
- Nie rozumiem może mi to wyjaśnić.
- Mogę. Wojtek mnie zabiera do Włoch na dwa tygodnie. I mam zamiar się dobrze bawić. Nie to co ten idiota.
- Ale wiesz że będziesz musiała z nim porozmawiać i on chce wszystko wyjaśnić.
- Hahahaha bardzo śmieszne on chce coś wyjaśnić od kiedy ???
- Uwierz jest taki. On nie jest macho jak się tym wszystkim hotką wydaję. Słyszałem że najprzystojniejszym jest właśnie Zibi. 
- No i co z tego że on jest najprzystojniejszym z was.
- Posłuchaj w środku jest inny taki delikatny i czuły.
- Słucham a ty skąd to możesz wiedzieć ???
- Znam go nie od dziś wiec wiem i już.
- Dobra jak tam chcesz. Możesz już iść bo muszę się spakować na wyjazd.
- Mogę tylko tym razem bądź ostrożna co ?
- Ej nie jesteś moim ojcem więc mi nie rozkazuj dobra.
- Ale jak wrócisz to obiecaj mi że nim pogadasz.
- Dobra dobra pogadam ale nic nie obiecuję.
- Mam nadzieje. To my w takim razie idziemy na bardzo długi spacer.
- To nie chcesz poznać Wojtka ?
- Może jeszcze go poznam a teraz idziemy z Izką na spacer i nie dzwoń dobra. 
- Spoko nie będę wam przeszkadzać - pokazałam język a Grzesiek wyszedł z mojego pokoju. A ja walnęłam się na łóżko.

Oczami Zibiego :


Mam nadzieje że mi wybaczy to co zrobiłem. Kurde strasznie głupio się teraz czuję. Tak strasznie chce ją przeprosić i przytulić. A jeszcze Grzesiek się nie odzywa. Czuję że coś jest nie tak. Jeszcze Fabian na pewno chce z nią być. Nie muszę być lepszy nie dam sobie jej odebrać. Paulina jest taka cudowna. Muszę z nią być to jest dziewczyna moich marzeń. Nie mogę pozwolić na to by ją ktoś mi odebrał. Może pojadę do niej i wszystko wyjaśnię. Tylko jak się za to zabrać ? Dobra nie ważne idę do niej teraz i już. Musi mnie wysłuchać nie ma wyjścia. Jak to mówią raz się żyję. Wiozłem szybki prysznic ubrałem się w luźne ciuchy i wyszedłem z mieszkania. Chciałem się przejść najwyżej zajmie mi to trochę więcej czasu. Idąc do niej przemyślałem wszystko. Nim się obejrzałem byłem już pod jej blokiem. Ktoś mnie wpuścił na klatkę schodową głęboki wdech i zapukać.  

- Cześć mogę wejść ? - zapytałem z sercem w gardle.
- Co ty tu robisz miałeś się nie pokazywać nigdy więcej.
- Proszę cie daj mi to wyjaśnić - zrobiłem minę zbitego psa.
- Właź ale tylko po to bo chce usłyszeć co masz mi do powiedzenia. 
- Dobrze chce ci to wytłumaczyć bo mi to nie daję spokoju - spuściłem głowę.
- Słucham - i usiadła jak najdalej ode mnie. 
- Na początku chciałem cię bardzo przeprosić zachowałem się jak jakiś bez mózgowiec. Nie myślałem racjonalnie a ty wyglądałaś jak anioł w tym kostiumie - zaśmiałem się pod nosem. Ale to mnie nie usprawiedliwia wiem że powinienem najpierw pogadać i się wypytać o wszystko a nie "rzucać" się na ciebie jak jakiś debil. Mam nadzieje że kiedyś mi to wybaczysz i że zaczniemy od nowa jako znajomi. Spuściłem głowę i przełknąłem ślinę. Chciałem już wyjść gdy poczułem jak Paula kładzie mi rękę na ramieniu. Trochę się zdziwiłem ale odwróciłem się i zobaczyłem jej piękny uśmiech. 
- Mam nadzieje że mówisz szczerze z serca a nie od tak bo ci się podoba - założyła ręce pod biust.
- Zobaczysz będę chodził jak w zegarku i bez twojej zgody już nic nie zrobię - w tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Poszła otworzyć. Tego faceta nie znam czyżby był jeszcze ktoś ?
- Zbyszku pozwól że przedstawię ci Wojtka.
- Cześć Wojciech.
- Siema Zbyszek Bartman. 
-  Wojtek my za godzinę mamy samolot do Włoch na dwa tygodnie tak ?
- Tak dokładnie - uśmiechnął się.
- Jak to ? Czemu ja nic o tym nie wiem.
- Bo to Wojtek zaproponował mi to i powiedział że odmowy nie przyjmuję więc się zgodziłam.
- No to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam udanych wakacji.
- Tylko mi nie mów że jesteś zazdrosny - zaśmiała się.
- Nie przecież tylko jesteśmy przyjaciółmi - trochę mnie to zabolało ale miała rację.
- Dobra jak nie chcesz tu siedzieć to musisz już iść bo jeszcze musimy wszystko dokładnie sprawdzić.
- To przyślijcie nam kartkę z Włoszech.
- Nie bój nic przyślemy - zaczęliśmy się śmiać.
Wyszedłem z jej mieszkania dobrze że dała mi wyjaśnić wszystko. Ale ten Wojtek może on też chce być z Paulą ? I jeszcze ten wyjazd na dwa tygodnie. Może mi to wyjaśni Grzesiek. Bo czegoś tu nie kumam. Ale mniejsza z tym muszę to zapić ...



No to kolejny rozdział już jest :) A wy znowu nie wiecie kim jest tajemniczy Wojtek. Pamiętajcie komentujcie to bardzo pomaga na prawdę ;)