piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 16

Ja tobą oddychać chce 
I zaspokajać głód 
I chciałbym pić z twych ust
Być zawsze z tobą już 

Zibi:
Anioł nie dziewczyna - powtarzałem sobie w głowie. Stała tak nie odwróciła się ani na chwilę. Karmiła wiewiórki. Miała zwiewną sukienkę taką delikatną jak ona. Tak bardzo chciałbym jej powiedzieć że jest dla mnie wszystkim ale chyba muszę odpuścić bo widzę że woli Fabiana. No cóż takie jest życie czasami cudowne a czasami kurwa mać brutalne aż za bardzo. Muszę się z tym pogodzić ale chce żeby teraz we mnie widziała przyjaciela a nie wroga. Ale nie chce żeby było jak wtedy nawet nie dała mi dojść do słowa. Dobra ryzyk fizyk najwyżej się trochę poszarpiemy czego bym nie chciał.
Zbyszek podchodzi do Pauliny nie chciał jej wystraszyć ale mu się to nie udało i Paula podskoczyła ze strachu. 
- Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć - powiedział ze spuszczoną głową.
- Co ty tu robisz i jak mnie znalazłeś? - powiedziała przestraszona.
- Trener dał nam nam dwa dni odpoczynku i przyjechałem do Warszawy. Przecież stąd pochodzę - na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Aha, a ktoś wie jeszcze że tu przebywam?- spytała.
- Nie ale z tego co mi wiadomo to Grzesiek Ciebie szuka i widziałem jak Fabian jechał z nim do Warszawy.
- A ty jak mnie tu znalazłeś?
- Normalnie, zawsze jak miałem jakiś dylemat to przychodziłem właśnie tu. To miejsce mnie uspokaja - spojrzał w niebo które było bezchmurne. 
- Rozumiem czyli przez przypadek znaleźliśmy się w tym samym miejscu i czasie. Dla mnie to trochę dziwne. 
- No tak. Przecież nikt nie wie gdzie możesz być - spojrzał jej w oczy. 
- Coś jeszcze bo się - chyba nie chce ze mną już rozmawiać.
- Nie tylko to. Mam do Ciebie małe pytanie. 
- Słucham - spojrzała mi w oczy ale z takim lekkim przerażeniem.
- Powiedz mi jedną rzecz czy ty mnie kochasz? - spojrzałem jej w śliczne brązowe oczy.
- Nie wiem na prawdę nie wiem - spuściła głowę.
- Czyli jednak wolisz Fabiana niż mnie? Powiedz mi co on ma takiego czego mi brakuje. A może on ma większego co???
- Teraz to przegiąłeś!!! I pozwól że coś ci powiem tak wole Fabiana z jednego powodu o którym ty zapomniałeś! - krzyczała na mnie. 
- No jestem ciekaw jaki to powód. Zamieniam się w słuch - założył ręce na klatce piersiowej.
- On w porównaniu do Ciebie jest bardzo cierpliwy - powiedziała to tak stanowczo.
- Cierpliwość czasami nie popłaca - co ja mówię.
- Widzę że dalsza rozmowa nie ma sensu - powiedziała to i odwróciła się na pięcie a ja nie wiem czemu szarpnąłem ja za ramię i gwałtownie pocałowałem. Jeny jestem w niebie jak ona bosko całuje lecz szybko zostałem ściągnięty na ziemie. Po chwili na moim policzku pojawił się czerwony ślad jej ręki a gdy spojrzałem na nią miała łzy w oczach. No Zbyszku gratuluję inteligencji po raz trzeci doprowadziłeś Paulinę do płaczu jesteś największym idiotą na tym świecie. Gdy się ocknąłem Pauli już nie było ślad został i bolało jak cholera. Teraz już wiem przynajmniej na czym stoję i wiem kogo woli. No cóż muszę się z tym pogodzić choć będzie ciężko. Dobra trzeba wracać do domu i przemyśleć wszystko. Ach Zbychu przejebałeś wszystko dosłownie wszystko a drugiej takiej dziewczyny możesz nie spotkać. Co ta miłość robi z ludźmi? No głupieją normalnie głupieją aż szkoda słów. Teraz muszę się skupić na treningach.

Paulina : 
Chodzę sobie po Łazienkach Królewskich gdy nagle ktoś podszedł do mnie od tyłu i objął w tali. Odwróciłam się żeby zobaczyć kto to ale jego się nie spodziewałam cholernie mnie przestraszył co on sobie myśli a może mnie śledził? Kurwa nie po to wyjeżdżałam ze Spały żeby teraz spotkać go w parku no rzesz w mordę. No pięknie Paula on cie chyba wszędzie znajdzie nie ma co. Spokojnie po prostu zobaczysz czego od ciebie chce. Jak nie będzie chciał nic konkretnego to po prostu sobie pójdziesz. Tak tak zrobię.
- Jezu przestraszyłeś mnie wiesz?
- Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć - spuścił głowę.
- Co ty tu robisz przecież macie treningi - spytałam.
- Nie trener dał nam dwa dni wolnego wiec postanowiłem przyjechać do swojego mieszkania i odpocząć - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- No okej ktoś jeszcze wie że tu jestem? - spytała.
-  Raczej nikt ale Grzesiek szuka Ciebie i Fabian tez z nim przyjechał do Warszawy - powiedział spokojnie.
- A ty jak mnie znalazłeś? - zadała mu pytanie.
- Normalnie, jak zawsze mam jakiś dylemat to tu przychodzę. To miejsce mnie uspokaja - spojrzał w niebo które było bezchmurne.
- Czyli mam rozumieć że przez przypadek się tu znaleźliśmy o tej samej porze i godzinie. Dla mnie to jest trochę dziwne.
- No oczywiście że tak. Przecież nikt nie wiedział gdzie jesteś - spojrzał jej w oczy. 
- Dobra coś jeszcze bo się spieszę? - nie chciałam z nim dłużej rozmawiać.
- Nie to wszystko to znaczy mam do Ciebie pytanie.
- Słucham - spojrzała na niego trochę przerażona.
- Powiedz mi jedną ważną rzecz czy ty mnie kochasz? - spojrzał w moje oczy.
- Nie wiem sama nie wiem. Przepraszam - spuściłam głowę.
- Czyli jednak wolisz Fabiana niż mnie? Powiedz mi co on ma czego mi brakuje. A może ma większego i dlatego jego wolisz?  
- Zbyszek teraz przegiąłeś po całości!!! Pozwól że cię uświadomię w tym dlaczego wybrałam Fabiana. A powód jest bardzo prosty o którym ty zapomniałeś!!! - wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
- No słucham ciekawe jaki to powód - założył ręce na klatce piersiowej.
- Fabian w porównaniu do ciebie jest  bardzo cierpliwy - powiedziałam to stanowczo.
- Cierpliwość jest głupia i nie popłaca - czy ja dobrze słyszę że cierpliwość nie popłaca. W tym momencie jest śmieszny.
- Widzę że dalsza rozmowa nie ma sensu - odwróciłam się na pięcie gdy nagle Zibi szarpną mnie za ramię mocno do siebie przycisnął i gwałtownie pocałował. Fakt całuje nieziemsko ale to nie znaczy że może mnie całować gdy mu się tylko spodoba. W tym momencie dostał ode mnie z liścia ale tak porządnie że mnie ręka zabolała. Ale warto było mu przyłożyć. Oj uwierzcie warto było a jego mina bezcenna ^^. Ja oczywiście byłam cała roztrzęsiona i płakałam. Zaczęłam biec przed siebie gdy zorientowałam się gdzie jestem trochę się uspokoiłam akurat Legioniści kończyli trening. Jeden z nich mnie poznał gdy zobaczył jak wyglądam trochę się przestraszył. Lecz podszedł i chciał się zapytać czemu tak wyglądam ja mu nic nie odpowiedziałam Kuba zauważył że mam całą czerwoną rękę.
- Paula co ci się stało? - spytał z troską w głosie.
- A to, to nic poboli, poboli i przejdzie - wymusiłam sztuczny uśmiech.
- O nie moja droga nie od dziś się znamy czekaj na mnie zaraz przyjdę. Masz tu czekać - prawie krzyczał jak znikał za budynkiem. 

15 minut później
- Jestem teraz powiedz czemu masz czerwoną rękę?
- Muszę? - spytałam i zrobiłam oczy jak u kota ze Shreka.
- Tak musisz - powiedział stanowczo. Opowiedziałam mu calusieńką historie i jak to ja się po płakałam.
- Co za dupek -wysyczał przez zęby Kuba - jest ktoś kto może ci pomóc? 
- Tak, ale nie wiem czy nie będzie zły? - posmutniałam. 
- Nie ważne dawaj telefon - wyciągnął rękę w moim kierunku ja nie wiele myśląc podałam mu ją.
- Jeszcze jedno do kogo - wyszczerzył swoje białe ząbki.
- Grzesiek - powiedziałam po cichu. Po paru minutach przyjechał jakiś czarny samochód z niego wypadła "święta trójca" czyli Iza, Grzesiek i ... Fabian? Co on tu robi?
- Dobra ludziska oddaje wam Paule - uśmiechnął się do nich i pchnął mnie prosto na nich. W sumie byłam mu za to wdzięczna że mnie nie zostawił - Grzesiek wypytaj ją bo coś czuje że jest źle.
- Kuba nie martw się wypytam ją o wszystko - uśmiechnął się i podziękował Kubie - Dobra ferajna jedziemy.
- A z tobą Paulina to sobie pogadam - Grzesiek spojrzał mi prosto w oczy. Nic nie powiedziałam tylko wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy. W trakcie jazdy Iza zobaczyła moją czerwoną rękę nie powiem przestraszyła się ale ja się tylko odwróciłam do szyby i starałam się zasnąć. 
Byliśmy już przed blokiem wiec strasznie się bałam tej rozmowy. No ale cóż najwyraźniej tak musi być. Weszliśmy do budynku i na czwarte piętro. Grzesiek otworzył drzwi i weszliśmy do mieszkania. Nie wiem czemu od razu poszłam do kuchni szukałam szklanki. Miałam taki mętlik w głowie gdy nagle za sobą usłyszałam męski głos.
- Powiesz mi wszystko? - zapytał się mężczyzna.
- Boże ale ty mnie wystraszyłeś.
- Przepraszam nie chciałem - podszedł do mnie i mocno przytulił. Tak tego mi było trzeba teraz czuje się bezpieczna.
- Nic się nie stało - wyszeptałam.
- To powiesz co się stało z ręką? 
- No powiem ale tylko tobie Fabian nie może się o tym dowiedzieć dobrze.
- Dobrze to mów ja zamieniam się w słuch - uśmiechnął się do mnie i skinął głową.
Po mojej wypowiedzi twarz miał jak z kamienia przez chwilę chyba był gdzie indziej. Może wszystko sobie układa w głowie. W tym momencie weszła Iza gdy nas zobaczyła to znaczy mnie z ręką od razu podeszła wzięła z szafki maść i banda. Grzesiek się ocknął ale jak to wyglądało tego się nie dało opisać ale jego mina była komiczna. Wracając do niby strasznie wyglądającej mojej ręki. Poszłam z Izą do łazienki nałożyć maść i związała mi bandaż. Wróciłyśmy do salonu gdzie od początku siedział Fabian a z nim Grzesiek. Posiedziałam z nimi trochę ale szybko chciałam się zmyć do domu. Lecz ktoś mi zabronił i prawię się pokłóciliśmy. W końcu zdałam sobie sprawę że się bardzo martwi o mnie ale nie potrzebnie jestem już dużą dziewczynką i umiem zadbać o siebie. 
- Słuchaj młoda nigdzie nie jedziesz będziesz spała w pokoju gościnnym. 
- Grzesiek i tak jest mi głupio że was tym wszystkim obarczam - powiedziałam to i spuściłam głowę.
- Proszę cie nie wygłupiaj się przecież jesteśmy rodziną - znów mnie przytulił.
- To mogę pójść do domu - zrobiłam oczy kota ze Shreka.
- No dobra ale pod jednym warunkiem - pokazał rządek białych ząbków.
- Pod jakim warunkiem - spytałam.
- Fabian pojedzie z tobą.
- A musi? Chce być sam muszę pomyśleć.
- Nie albo zostajesz tutaj albo idziesz do siebie tylko że z Fabianem - powiedział bardzo poważnie.
- Niech już będzie - powiedziałam.
- No to dobrze to ja powiem żeby się zbierał. 
- To ja czekam na dole.
Wyszłam przed blok było ciemno ale ciepło z jednej strony cieszę się że Fabian będzie przy mnie ale z drugiej nie mogę cały czas na nim polegać. Gdy tak stałam i myślałam usłyszałam jak ktoś szepcze mi do ucha.
- Spokojnie jestem przy tobie - po raz drugi tak się poczułam że znów jestem bezpieczna. Zamówił taksówkę nie wiem po co, nie chciałam się z nim kłócić. Wiec wsiadłam grzecznie do taryfy i po 30 minutach byliśmy pod moim blokiem weszliśmy na odpowiednie piętro. Weszliśmy do mieszkania powiedziałam Fabianowi co i jak a ja poszłam pod prysznic. Ciepła woda tego było mi trzeba. Czuje jak moje ciało się rozluźnia pod wpływem ciepła. Po 15 minutach wyszłam z łazienki i weszłam do swojego pokoju zamknęłam drzwi i wzięłam głęboki oddech. Położyłam się na łóżku w sumie nie wiem po co przecież i tak nie zasnę. W tym momencie się pomyliłam po pięciu minutach spałam jak suseł lecz najgorsze miało nadejść.
Hmm gdzie ja jestem? Moment przecież ja kojarzę to mieszkanie. Czekaj czy ja do cholery jestem przywiązana do wyrka? Jasne że jestem. Już wszystko wiem jestem w mieszkaniu Rafała mojego byłego chłopaka.
- Widzę że już się obudziłaś. To dobrze bo mam ochotę na ciebie.
- Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie - wykrzyczałam.
- Uuuu ale po co ta agresja przecież wiesz jak nam dobrze było razem.
- Nie pamiętam i nie chce pamiętać - powiedziałam stanowczo. 
- To się okaże - powiedział i podszedł do łóżka chciał ze mnie ściągnąć ubranie ale jakoś mu to nie wychodziło. Wiec postanowił że rozerwie mi ciuchy no palant jakich mało. 
- Spróbuj mnie tknąć a pożałujesz tego do końca życia wysyczałam przez zęby.
- Widzę że nauczyłaś się stawiać. Będzie jeszcze lepiej niż myślałem. 
Wtedy pomyślałam tak nie będzie nie jestem jego własnością. Zaczęłam krzyczeć, wrzeszczeć żeby ktoś mnie usłyszał. Niestety moje krzyki były na marne. Ale chwila moment znam ten głos i ten teks.
- Spokojnie jestem przy tobie - przecież to Fabian czyli to tylko koszmar. Boże jak to dobrze że Fabian tu jest Grzesiek musiał coś przeczuwać.
- Paula strasznie krzyczałaś i kogoś mocno obrażałaś - powiedział lekko przestraszony.
- Śnił mi się mój były chciał ze mnie niewolnice zrobić. W takich momentach dziękuje Bogu że was mam. Nie wiem czemu wtuliłam się w niego tak mocno jak tylko potrafiłam. Próbowałam powstrzymać łzy ale się nie udało. 
- Już spokojnie jesteś bezpieczna. Proszę nie płacz. Nie lubię jak płaczesz - otarł moją łzę.
- Ale jak on znowu się pojawi co ja zrobię - byłam coraz bardziej bezsilna. 
- Nie pojawi się obiecuje ci to a teraz spróbuj zasnąć ja będę obok. 
- Nie proszę zostań boję się że koszmar może znów powrócić.
- No dobrze zostanę - podszedł do łóżka i wślizną się pod koc i wyciągnął ręce w moim kierunku. Podsunęłam się trochę i byłam już w ramionach Fabiana gdy on przeczesywał moje włosy ja odpłynęłam w krainę snów.




Hej miski :D
Z góry chce was przeprosić że tak rzadko dodaje rozdziały : /
Nie wiem jaki jest ten rozdział może monotonny?
Dobra sami ocenicie ten rozdział ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;D

7 komentarzy:

  1. Ale sen realistyczny.... wystraszylam sie, ze coa jeszcze moze sie stac.
    Cieta lapke ma Paula nie ma co!
    Zibi zachowal sie jak wyglodnialy samiec, ale juz wie na czym stoi.
    Grzegorz nieoceniony. Uwielbiam tego gościa w tym opowiadaniu.
    Mam nadzieje, ze Paulina bedzie z Fabianem, ktory widze traktuje ja bardzo powaznie i daje oparcie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę że nie zjebałam rozdziału xD
      Bardzo się z tego cieszę ;)
      Pozdrawiam cię łasico <3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spoko rozdział :>
    Możesz rzadko dodawać ważne, że są dobre, :>
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział czekam na kolejne :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Informuję o nowym rozdziale :)
    http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy czytałam ten rozdział po prostu mi łzy poleciały. Super rozdział pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń