czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 15

Jak zatrzymany w biegu wiatr,
Jak niebo wśród nocy bez gwiazd,
Jak liść bez wody - tak ty
Beze mnie nie znaczysz już nic.
Paula :
Nie spodziewałam się jego zobaczyć w drzwiach. Ciekawe który z nich go do mnie przysłał ? Wszedł nic nie mówiąc tylko spojrzał się na mnie i chyba wyczytał z moich oczu że mam już dość że muszę odpocząć od tego wszystkiego. Przestawił walizki podszedł do mnie i mocno przytulił nie wiedziałam co się dzieje. Dlaczego on to zrobił ale potrzebowałam tego, tego ciepła i ciszy. Siatkarz wiedział że nie powstrzyma mnie od tej decyzji ale przyszedł mimo tego trzymał mnie w uścisku dobrych parę minut. Nadal nic nie mówił tylko znów spojrzał mi w oczy i powiedział :
- Wszystko będzie dobrze zobaczysz jeszcze się będziesz z tego śmiała.
- Możliwe że będę ale proszę pozwól mi już jechać.
- Dobrze lecz pod jednym warunkiem - uśmiechną się delikatnie.
- Jakim warunkiem - spytałam. 
- Napiszesz że dojechałaś i że jesteś cała.
- Dobrze tobie napiszę tylko podaj mi swój numer.
- Nie muszę wpisaliśmy ci nasze wszystkie numery - uśmiechnął się drapiąc się po głowie.
- Słucham ? Grzebaliście mi w komórce - wydarłam się na niego.
- Przepraszam ale to nie my pisaliśmy tylko Grzesiek wszystko wpisywał - tłumaczył się jak dziecko.
- Teraz to już nie ważne muszę już jechać. Do zobaczenia Piotrek.
- Tylko pamiętaj żebyś napisała - przypomniał.
Nie odpowiedziałam przytuliłam się, wyszłam z pokoju i zbiegłam próbując powstrzymać łzy ale się nie dało. Miałam to gdzieś że teraz mnie wszyscy widzą a zwłaszcza TYCH DWÓCH. Podleciałam do recepcji oddałam kluczyk i wyszłam z budynku. Jak to dobrze że przyjechałam samochodem nie lubię jeździć pociągami. Po ponad godzinie szybko dojechałam do Warszawy, tylko teraz na Ursynów i jestem w domu. Weszłam do bloku na odpowiednie piętro i stoję przed swoimi drzwiami oczywiście płacząc. Postawiłam walizki w przedpokoju a sama poszłam wziąć długi prysznic i może sobie wtedy wszytko poukładać. Stałam tak i myślałam czemu ja mam takiego pecha. Po godzinie wyszłam z łazienki ale nadal miałam mętlik w głowie. Dlatego też alkohol który znalazłam w domu wychlałam w ciągu paru godzin. Oj będzie kac i to duży. Wiadomo jak jest to po alkoholu człowiek plecie bzdury, zbiera się na wyrzucenie co go gryzie. W moim przypadku było to raczej ryczenie z bezsilności rozum nie kontaktował a serce podpowiadało co mam zrobić ale nie chciałam słuchać. Zmęczona wydarzeniami z dzisiejszego dnia oddałam się w ręce Morfeusza.  
Następnego dnia obudziłam się z bólem głowy. Poszłam wiec do kuchni po szklankę wody i tabletkę. Usiadłam na kanapie i wróciłam do tamtych chwil które były dziwne, przyjemne. NIE !!! Muszę o nich zapomnieć nie chce tego pamiętać. Nie potrzebnie się tak wczoraj upiłam, dziś jedynie co mam to ból głowy i zmartwienia. Po co ja się godziłam zostać fotografem reprezentacji ? Może chciałam lepiej poznać swojego kuzyna i zobaczyć to od kuchni jak to mówią. Sama nie wiem czego chce. Ciągle przed czymś uciekam, boje się tego co może się stać. 

Fabian : 
Co tam się do cholery wyprawia czemu jest taki chaos. Moment czy ja nie widziałem jak Paula odjeżdża z ośrodka ? Coś mi tu nie gra. Czemu w takim pośpiechu i z piskiem opon stąd wyjechała ? Milion pytań przepływa mi przez myśli ale zadaję sobie jedno najważniejsze czy Zbyszek mógł jej coś robić lub powiedzieć nie tak. Wszyscy coś szepczą chyba właśnie o tym. Z myśli wyrwał mnie Pit.
- Fabian wiesz co się stało z Paulą ?
- Nie a ty coś wiesz ?
- Wiem pozwoliłem jej odjechać i odpocząć od tego wszystkiego.
- Od czego co tu się do cholery dzieje - wrzasnął. 
- Nie krzycz już ci wszystko tłumaczę - powiedział spokojnie Pit.
- Zamieniam się w słuch.
- To było wtedy jak się spóźniła na trening i poszła się przejść po Spalskich lasach. Szła robiąc zdjęcia i zobaczyła tą naszą " zaklepaną " polanę. Z tego co mi wiadomo to wzięła ze sobą koc. Siedziała tak i oczywiście robiła zdjęcia. Gdy nagle poczuła że ktoś ją obserwuje i wyprzedzę twoje pytanie tak to był Zibi. Nie wiem co się tam wydarzyło ale omijali się szerokim łukiem. 
- Nie tak to już wiem czemu nie chciała dokończyć tej rozmowy z Grześkiem - oświeciło mnie.
- To wszystko wyjaśnia ale nie wiem kiedy do nas wróci - Pit posmutniał.
- Ty ją chyba lubisz czy się mylę ?
- Tak lubię ją i powiem ci że jest bardzo wrażliwa jeśli chodzi o miłość. Gdy ją przytuliłem żeby się uspokoiła to poczułem że czuję się bezpiecznie w męskich ramionach.
- Wiesz może coś jeszcze ? - spytał trochę zdenerwowany. 
- Niestety nie ale zapytaj Grześka on powinien coś więcej wiedzieć.
- Dobra zobaczę i dzięki za wieści o Pauli.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się i poszedł do pokoju.
Zostałem sam z tysiącem myśli nie wiedziałem co robić. Najchętniej to Zibiemu zrobił bym dekapitację za to co zrobił ale nie mogę jest jednym z trzech najlepszych atakujących w reprezentacji. Nawet trener się zainteresował a jak mu Grzesiek wszystko wyjaśnił to posmutniał bo lubił Paulinę jak my wszyscy a jak trochę bardziej ją lubię. Dobrze że za dwa dni mamy wolne to może bym pojechał razem z Grześkiem do Pauli na pewno by się ucieszyła a może i nie ? Z resztą zobaczymy co będzie jutro a teraz jest teraz i trzeba będzie jakoś wytrzymać z nim. Wziąłem łyk zimnej cieczy i zacząłem myśleć. Czemu się tak przejmuję przecież znamy się bardzo krótko i praktycznie ze sobą nie rozmawialiśmy. Dziś do końca dnia mamy już wolne wiec może warto pogadać z Grześkiem i przy okazji zapytam się czy jedzie do Wawy. 
Brunet wyszedł z pokoju i zderzył się z Zibim. Spojrzeli na siebie złowrogo i poszli dalej Fabian poszedł do Grześka a Zbyszek wyszedł na zewnątrz słychać było jak trzaska drzwiami. Natomiast brunet był już pod drzwiami swojego kolegi z tej samej pozycji. Chwilę czekał i Grzesiek wpuścił go do środka i Fabian zaczął swój monolog.
- Będziesz jechał do Warszawy ? Jeśli tak to zabrał byś mnie do Wawy bo chciałbym porozmawiać z pewną osobą bardzo mi na tym zależy. Nie chce żeby była sam albo co gorsza złapała doła. Martwię się o nią ty zresztą na pewno też. Naprawdę się o nią martwię gdyby nie Piter to nie miałbym do niej numeru ale jak dzwonię to odrzuca połączenia albo nie odbiera wiec sam widzisz. Jeny chyba się zapędziłem ale wiesz no podoba mi się. W tym momencie uświadomiłem sobie co do niej czuję a Grzesiek się tylko zaśmiał i powiedział :
- Nie ma problemu powiem tylko Izie że przyjadę z kolegą i jutro z rana pojedziemy do Wawy.
- Dzięki wielkie dzięki to jutro się widzimy. 
- Nie ma sprawy wiem co to miłość - zaśmiał się. 
- W takim razie ja spadam - powiedziałem to i już mnie nie było.

Grzesiek :
Jutro jest wolny dzień do Warszawy nie mam daleko wiec wstąpię do Pauli a potem do mojej ukochanej Izuni. Tylko cały czas jedno pytanie mnie dręczy czemu Paula wyjechała i to bez pożegnania. To jest bardzo dziwne jedynym z którym się pożegnała był Piotr. Z tego co mówił to ktoś jej coś złego zrobił dlatego tak nagle wyjechała. Zastanawiam się kto to może być ? W sumie nie ma ich za wielu bo wszyscy albo mają żony albo dziewczyny lub narzeczone. Z myśli wyrwało mnie pukanie do drzwi. Podszedłem do drzwi a moim oczom ukazał się Fabian przestraszony jak dziecko. Pomyślałem że to przez niego Paula wyjechała ale jak zaczął swój monolog to nie mógł być on  chyba się w niej zakochał bo się okropnie o nią martwi. Pytał o wiele rzeczy ale najważniejsze chciał jechać do Wawy dla mnie to żaden problem tylko co na to Iza bladego pojęcia nie mam. Ale dobra zadzwonię do niej i powiem że przyjadę z kumplem.
- Hej skarbie - powiedziałem i cmoknąłem do słuchawki.
- Głuptas - zaśmiała się.
- Ale twój. Dobra a teraz poważnie jutro mamy wolne wiec przyjadę do ciebie ale najpierw zobaczę co z Paulą dobrze ? - spytałem.
- Jak to ? To Pauli nie ma u was ?
- No niestety nie wczoraj rano wyjechała z piskiem opon - powiedziałem.
- To już wiem czemu nie odbiera ode mnie telefonu.
- A i jeszcze jedno przyjadę z Fabianem wiesz martwi się o nią - posmutniałem. 
- Ej misiek głowa do góry jutro się wszystko wyjaśni.
- Mam taką nadzieje. To do jutra skarbie.
- No pa.
Skończyłem rozmawiać z Izą widać że nic nie wiedziała że jej u nas nie ma i martwi się dwa razy bardziej. Ale pozostaje wytrwać do jutra i do Wawy. Nie wiem co to będzie jak jej nie znajdziemy w mieszkaniu przecież ona może być wszędzie. Dobra trzeba iść spać żeby mieć siłę na jutro bo będzie ciężki dzień i na pewno zwariowany. 
Budzik mnie obudził o 7:30 trzeba wstać umyć się, ubrać i pójść do Fabiana. Stoję pod jego pokojem i wale jak ten debil. W końcu otwiera mi Kuba mega zaspany. Powiedział żebym wszedł to co zobaczyłem przekroczyło wszystkie granice podchodzę do niego i zaczynam go szturchać. 
- Co ? Gdzie ? Jak ? - akurat spadł z łóżka no jaki pech.
- Wstawaj śpiochu jak chcesz ze mną jechać do Warszawy. 
- Aaaaa kompletnie o tym zapomniałem daj mi 5 minut dobra - powiedział i poleciał do łazienki. 
- To czekam przy samochodzie - ale powiedział to już do drzwi łazienki - Sorki Kuba że musiałeś tak wcześnie wstać. 
- Spoko Grzesiek nic się nie stało i tak miałem niedługo wstać. 
- To dobrze bo nie chciałem cię mieć na sumieniu - zaczęli się śmiać - Dobra ja się zmywam pozdrów tam rodzinkę bo wiem że jedziesz. 
- Tak jadę widzę że masz dobre informację. Ale mniejsza o to wszyscy martwimy się o Paulinę, wiec jak będziesz coś wiedział to daj znak.
- Oczywiście że będę o to nie musisz się martwić - uśmiechnąłem się i wyszedłem z pokoju.
Poczekałem chwilę przed samochodem na Fabiana. Po chwili przyleciał zdyszany ale szczęśliwy że może pomóc poszukać Pauli. No uśmiech nie schodził mu z twarzy na te myśl. Nie dziwie mu się też się ciesze jak jadę do Warszawy do Izy i co najważniejsze do Pauliny. Jechaliśmy nie całe półtorej godziny do Warszawy najpierw wstąpiliśmy do Izy. 
- Hej skarbie już jesteśmy. Pamiętasz Fabiana. 
- Hej tak pamiętam - uśmiechnęłam się do bruneta.
- To co Fabian dziś zostajemy a jutro pojedziemy najpierw do mieszkania Pauli ? - spytał się.
- Możemy tak zrobić bo ja w sumie nie wiem gdzie mieszka - pomyślał - przed przyjazdem do Spały dowiedziałem się że gdzieś się przeprowadziła. 
- Spokojnie Iza wie da nam adres i pojedziemy - Fabianowi ulżyło.

Zbyszek :   
Czy ja zawsze wszystko muszę spieprzyć i to po raz drugi. Wtedy też byliśmy sami plaża, woda ona i ja no żyć nie umierać. Tylko że wtedy powiedziałem o dwa słowa za dużo. Czy ja czasami nie mogę ugryźć się w język i nie palnąć jakiegoś głupiego tekstu. Spotkałem się z nim w korytarzu patrzył na mnie jak bym mu coś zrobił. Mam nadzieje że Paula szybko się znajdzie przyjedzie tu i wszystko jej wyjaśnię, bo inaczej sam jej poszukam. dziś mamy dzień wolny większość z chłopaków pojechała już wczoraj do domów do żon i dzieci lub dziewczyny. A ja jestem sam bo Paulina zawróciła mi w głowie od samego początku ona jest idealna. Chciałbym ją teraz przytulić przeprosić za wszystko za moje głupie słowa, czyny no po prostu za wszystko. No cóż może ja też powinienem odpocząć a później pomyśle co mogę jeszcze zrobić. Przyjechałem do Warszawy dobrze że nie sprzedałem mieszkania przynajmniej mam gdzie przenocować. Dobrze że trener dał nam dwa dni przynajmniej będę mógł sobie wszystko dokładnie poukładać. Zawsze jak miałem jakiś dylemat to chodziłem do Łazienek Królewskich tam jest cisza i spokój, można pomyśleć. Dziś chyba też tam pójdę lubię tam chodzić. Tam się uspokajam i mam swoje miejsca w Łazienkach Królewskich. Łaziłem tak parę godzin karmiłem kaczki, wiewiórki są takie śmieszne biorą orzecha i w długą. Usiadłem na jednej z ławek niedaleko Pomarańczarni gdy nagle zobaczyłem znaną mi postać. Pomyślałem że to nie ona a może jednak ? Ale gdy się odwróciła wszystko było jasne to jest ona jestem tego przekonany w stu procentach że to ona. Tego uśmiechu nie ma żadna inna i jej czekoladowe oczy. ANIOŁ NIE DZIEWCZYNA !!!    



Hejka :) 
Wróciłam z nowym rozdziałem. Mam nadzieje że się będzie podobać ;)
Jak zawsze powtarzam :
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
Uwierzcie to pomaga :)

P.S. łasico ten rozdział jest dzięki tobie :*

8 komentarzy:

  1. Kochana dlugi i dopieszczony rozdzial... miod, malina.
    Zibi namieszal... jakos za Nim nie przepadam...
    Fabiana monolog-10/10. Poplakalam sie, bo dwa razy go przeczytalam. Raz wolniej a za drugim szybko wczuwajac sie. ;)
    Grzes ♥ niezastapiony Grzegorz. ...
    Ze swieca szukać takich osob.
    Nie dziwie sie, ze Paula wyjechala. Sama mialabym metlik po takich wydarzeniach...
    Chyba sie rozpisalam ;)
    Mam nadzieje, ze akcja nabierse tempa i czekam z niecierpliwiscia na nastepny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj to nie koniec wydarzeń ;)
      Oj nabierze tępa nabierze xD
      Pozdrawiam Amore Pallavolo :*

      Usuń
  2. Jejku, wspaniały rozdział, już czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeer rozdział :*
    Zapraszam na 7 ^^
    http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przed chwilą skończyłam czytać ;)
      Świetny blog :D

      Usuń
  4. Anastazja Nowaczyk - zwyczajna, piękna, dwudziestotrzyletnia kobieta, której życie jest jedną, wielką tajemnicą. Czy tancerka klubu nocnego odnajdzie swoje szczęście? Czy może jednak skończy jak własna matka? Świat dowie się o jej przeszłości i jaka jest naprawdę?
    "To wszystko jest takie trudne. Czy uda mi się z tym wszystkim skończyć? Zamknąć za sobą bramy przeszłości?"
    Więc zapraszam na moją nową historię pod tytułem "Córka dziwki" -----> http://corka-dziwki.blogspot.com/
    Pozdrawiam! ;)

    Ps. Przepraszam za spam. Mam nadzieję, że nie będziesz zła, co? ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak to będzie ;)
      Nie nie jestem zła i mam nadzieje że tam nie ma za dużo przekleństw bo co za dużo to i świnia nie chce ;)

      Usuń